Jest jeszcze miejsce na nowych graczy. TU PZM, które rok temu jeszcze nie ubezpieczało aut, w tym chce mieć z takich polis już 170 mln zł składek.
Od kilku lat przeciętna cena polisy OC to 380-390 zł. Zanosi się, że na koniec tego roku przekroczy 400 zł.
- Spodziewam się, że w tym roku średnia składka za OC komunikacyjne przekroczy 400 zł - mówi Artur Borowiński, wiceprezes PZM TU VIG.
Eksperci nie są jednak jednomyślni.
- Nie sądzę, aby średnia składka za OC drastycznie wzrosła, a tym samym przekroczyła 400 zł. Powód jest oczywisty - silna konkurencja cenowa - uważa Tomasz Piekarski, dyrektor biura rozwoju produktów komunikacyjnych w Warcie.

Argumenty za wzrostem

Przeważają jednak ci, którzy skłaniają się ku temu, że jednak średnia składka przekroczy ten próg. Argumentów za tym jest wiele. Ten rok jest pierwszym pełnym, w którym towarzystwa musiały od każdej polisy OC płacić 12 proc. tzw. podatku Religi. Wygląda na to, że w II półroczu towarzystwa mogą próbować podwyższać ceny, żeby zapewnić sobie zyski. Od kilkunastu miesięcy tzw. wskaźnik rentowności technicznej na udziale własnym, pokazujący - w uproszczeniu - jak towarzystwa zarabiają na sprzedaży polis OC komunikacyjnego, spada. Na koniec 2006 r. wynosił on ponad 4 proc., rok później było to już -3 proc., a po pierwszym półroczu 2008 r. już -4,5 proc. To efekt coraz wyższych wydatków na odszkodowania, głównie za szkody osobowe. Przewidywany wzrost wypłat osobom poszkodowanym, np. z tytułu utraty zdrowia, zarobków czy zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, mają być głównymi czynnikami wzrostu składek w kolejnych latach.
- Przez najbliższe lata średnia składka za OC komunikacyjne będzie rosła po około 10 proc. rok do roku aż do poziomu około 200 euro - prognozuje Artur Borowiński.

Miejsce dla nowych graczy

Przykład TU PZM pokazuje, że konkurencja na naszym rynku rzeczywiście jest ostra i może złagodzić wzrosty cen. Jeszcze rok temu w statystykach KNF ta firma wykazywała brak przychodów z ubezpieczeń komunikacyjnych. Po pierwszym półroczu tego roku spółka była jedną z najbardziej dynamicznie rosnących w tym segmencie zdobywając 58 mln zł składek z polis komunikacyjnych, co dało jej 15 pozycję na rynku.
- Na koniec roku planujemy zebrać około 170 mln zł składek, z czego około 10 mln zł będą to składki za usługi assistance, a reszta z polis komunikacyjnych OC i AC - mówi Artur Borowiński.
Wyjaśnia, że dynamiczny wzrost składki to głównie efekt dobrej współpracy z multiagencjami, które przynoszą 90 proc. składek. Pozostałe 10 proc. spółka pozyskuje we współpracy z Polskim Związkiem Motorowym.
- Nasza współpraca nie ogranicza się tylko do sprzedaży, ale dzięki niej możemy zaoferować klientom bonusy. Jeśli klient płaci składkę powyżej 1 tys. zł, dostaje od nas bon o wartości 100 zł, który może przeznaczyć np. na pokrycie kosztów okresowego przeglądu technicznego - mówi Artur Borowiński.
Wśród najbardziej dynamicznie rosnących w segmencie polis komunikacyjnych jest też Commercial Union, który zanotował wzrost niemal od zera do 24,8 mln zł składek. Sprzedaż odbywa się tylko przez telefon i internet. Liberty Direct, która nie raportuje do KNF, z 28,7 mln zł składek również należy do najbardziej dynamicznie rosnących, bo sprzedaż rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku.
Te przykłady pokazują, że nasz rynek jest jeszcze nie do końca podzielony.
- Uważam, że jest jeszcze miejsce dla nowych graczy i oni wraz ze wzrostem wolumenu składek będą się w Polsce pojawiać - mówi Artur Borowiński.

Lider wciąż traci

Na razie na tym rynku operuje nieco powyżej 20 graczy, przy czym pierwsza dziesiątka kontroluje prawie 92 proc. rynku OC i 95 proc. rynku AC. Ten rynek rośnie, łącznie o 720 mln zł w I półroczu. To nie oznacza jednak, że potentat, czyli PZU, nie traci rynku, mimo że jest liderem pod względem wzrostu przychodów ze składek. Jeszcze rok temu zbierał 51 proc. przychodów rynku z polis komunikacyjnych, a w tym już niecałe 48 proc.
Ostro rywalizują z nim grupa Ergo, czyli Ergo Hestia, i MTU. Ta pierwsza rywalizuje głównie o zamożniejszych klientów, którzy kupują OC i AC, a MTU działa w segmencie tych, którzy kupują głównie OC. Jeśli uwzględnić obie firmy łącznie osiągnęły one wzrost przychodów rzędu 164 mln zł, czyli niewiele mniej niż PZU.
- Konsekwentnie realizujemy strategię osiągnięcia 10 proc. rynku ubezpieczeń komunikacyjnych w 2010 roku - mówi Joanna Kitowska, rzecznik Ergo Hestii.
Warto też odnotować, że po I półroczu jeśli policzyć przychody wszystkich spółek grupy Vienna Insurance Group, czyli Compensy, Interrisk, Benefii i wspomnianego TU PZM, to zajmuje ona obecnie trzecie miejsce na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych z przychodami 502,6 mln zł, minimalnie wyprzedzając Wartę. Ta spółka od 1 kwietnia wprowadziła nowe taryfy i nowe podejście do sprzedaży polis.
- Celujemy raczej w samochody droższe i nowsze - mówi Tomasz Piekarski z Warty.
Jej towarzystwo jest w grupie firm, które wzrost swoich przychodów z polis komunikacyjnych opiera na polisach AC. Tych ubezpieczycieli czeka jednak ostra walka o zmniejszającą się liczbę nowych klientów.
- W drugiej połowie roku liczba sprzedanych nowych samochodów oraz aut sprowadzonych z zagranicy ma być niższa. Może to wpłynąć na zmianę proporcji składek. Innymi słowy istnieje prawdopodobieństwo, że zwiększy się przyrost składek z OC - mówi Joanna Kitowska.
Od kilku lat przeciętna cena polisy OC to 380-390 zł. Zanosi się, że na koniec tego roku przekroczy 400 zł. / ST