Jesteśmy za jak najszybszym wprowadzeniem euro w Polsce, ale musi to być zrobione ze wszystkimi zabezpieczeniami - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski dziś w radiowej Trójce.

Jak dodał, chodzi o to, żeby euro było wprowadzone "w sposób jak najlepszy". Pytany, czy przeprowadzenie referendum w tej sprawie to dobry pomysł, odparł, że jego formacja jest za częstym przeprowadzaniem referendum, bo "to jest najlepszą formułą komunikacji z Polakami".

"Byłoby dobrze, gdyby było referendum. Tylko pytam po co, skoro raz już Polacy za walutą się wypowiedzieli (głosując za wstąpieniem do UE)" - powiedział polityk Sojuszu. Ale - jak zaznaczył - gdyby takie referendum miało się odbyć, zapytałby także o bazy amerykańskie na terenie Polski i unijną Kartę Praw Podstawowych.

Podkreślił, że w kwestii euro trzeba wziąć się do pracy. "Chcielibyśmy usłyszeć realną datę, wszystkie procedury, które musi spełnić Polska i do przodu" - zaznaczył.

"Musimy absolutnie zmienić założenia budżetowe"

Pytany, czy dobrym pomysłem byłoby dokonanie korekty budżetu na 2009 rok odpowiedział, że taki postulat SLD zgłosił już w trakcie debaty budżetowej. Podkreślił, że prace nad budżetem trwały, kiedy dopiero wspominano o kryzysie. Dlatego - jak dodał - "musimy absolutnie zmienić założenia budżetowe".

Napieralski podkreślił, że w takiej sytuacji w jakiej znajduje się nasz kraj "nie powinno być sporów politycznych". Wszystkie partie w parlamencie powinny usiąść razem do stołu i podjąć rozmowy - ocenił.

"Będą dwa nastroszone obozy, które będą patrzeć na siebie nieprzychylnie"

Napieralski był pytany, czy spodziewa się przełomu po wtorkowej Radzie Gabinetowej. "Jako Polak chciałbym zobaczyć konferencję prasową, która będzie pewnym przełomem we współpracy prezydent - premier, rząd - Kancelaria Prezydenta" - powiedział.

"Pozory będą takie, że jest rozmowa. Prezydent będzie chciał się czegoś dowiedzieć, ale po drugiej stronie, rządowej niestety będzie też duża niechęć do takiego spotkania, wiec będą dwa nastroszone obozy, które będą patrzeć na siebie nieprzychylnie" - podkreślił.

Pytany, czy to dobry pomysł, że prezydent próbuje w ten sposób działać, odparł: "prezydent ma takie narzędzie, więc jeśli chce z niego skorzystać to proszę bardzo, nie wolno mu tego odbierać". Jak dodał, trudno powiedzieć jak zostanie to narzędzie wykorzystane.