Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła w grudniu stóp procentowych. Ekonomiści nie mają wątpliwości: stopy wzrosną w styczniu.

Rada będzie dążyć do tego, aby inflacja obniżyła się do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym - zapowiedzieli członkowie RPP po posiedzeniu. Cel inflacyjny to 2,5 proc. z dopuszczalnymi wahaniami od 1,5 do 3,5 proc. Tymczasem w listopadzie inflacja wzrosła do 3,6 proc., a w I kwartale 2008 r. może przekroczyć 4 proc.
RPP podkreśla, że wprawdzie za obecny wzrost wskaźnika inflacji odpowiadają ceny żywności i paliw, ale obok nich cały czas obecne są inne ryzyka inflacyjne. Wśród nich m.in. wysokie tempo wzrostu PKB, wysoka dynamika wynagrodzeń i pogarszająca się relacja między wzrostem wynagrodzeń i wydajności pracy. Z drugiej strony wzrost inflacji może być ograniczany przez wysoki wzrost inwestycji, dobrą sytuację finansową firm, tani import, silny złoty i możliwe spowolnienie w gospodarce światowej.
Ekonomiści podkreślają, że nie obędzie się bez kolejnych podwyżek stóp. Do najbliższej o 0,25 pkt proc. dojdzie prawdopodobnie już w styczniu 2008 r., a potem będzie przynajmniej jeszcze jedna, najprawdopodobniej w marcu.
- Naszym zdaniem w pierwszej połowie przyszłego roku prawdopodobny jest wzrost stóp do 5,75 proc. - mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao.
W rezultacie główna stopa NBP znalazłaby się na poziomie 5,5-5,75 proc. wobec 5 proc. obecnie. W kończącym się roku rada czterokrotnie (w kwietniu, czerwcu, sierpniu i listopadzie) podwyższała stopy procentowe, za każdym razem po 0,25 pkt proc.
Ekonomiści wskazują, że strategia braku pośpiechu z kolejnymi podwyżkami stóp zyskała wczoraj wsparcie w najnowszych danych o produkcji przemysłowej.
Choć gospodarka rozwija się szybko i w czwartym kwartale 2007 roku wzrost PKB wyniesie ich zdaniem 6-6,5 proc., to wzrost cen produkcji okazał się niższy od prognoz. W listopadzie były one wyższe niż przed rokiem nie o prawie 3 proc., jak oczekiwali analitycy, ale o 2,6 proc. Sama produkcja była w listopadzie o 8,3 proc. wyższa niż przed rokiem (ekonomiści oczekiwali ponad 9 proc.), a po usunięciu czynników sezonowych wzrost wyniósł 8,6 proc.
PaweŁ CzuryŁo
Prognoza / DGP