Polskie banki przyspieszyły proces wprowadzania kart z mikroprocesorem. Nadal jednak ponad 90 proc. wszystkich kart jest jeszcze wydawanych w starej technologii, czyli z paskiem magnetycznym.

Na razie tylko BZ WBK zakończył proces wymiany kart z paskiem na bezpieczniejsze karty z mikroprocesorem, w standardzie EMV.
- Wzrost bezpieczeństwa wynika z tego, że kartę z chipem jest bardzo trudno skopiować, praktycznie jest to niemożliwe. Natomiast kopię paska magnetycznego wykonać można urządzeniem mieszczącym się w kieszeni złodzieja - wyjaśnia Krzysztof Kaźmierski z zespołu rozwoju Technologii Kartowych Banku Zachodniego WBK.
Nawet jeśli zdarzyłoby się skopiowanie karty i użycie jej w terminalu obsługującym tylko pasek magnetyczny, bank wydawcę i właściciela karty chroni zasada przeniesienia odpowiedzialności za transakcje przestępcze na stronę, która nie wprowadziła technologii chipowej. W takich sytuacjach bank obciąża stronę akceptującą całą kwotą przestępczej transakcji i zwraca pieniądze właścicielowi karty. Na razie tylko 6,7 proc. wszystkich wydanych kart stanowią te, które mają wbudowany mikroprocesor, ale kilka dużych banków, kończy przygotowania do ich masowego wdrożenia.
- Wydawanie kart z mikroprocesorem w ramach bieżącej oferty kartowej banku rozpoczniemy w I połowie przyszłego roku. Jesteśmy na etapie instalacji oprogramowania, komputerów oraz urządzeń do personalizacji kart w formacie EMV - mówi Marek Kłuciński z PKO BP.
BRE Bank, który miał rozpocząć masowe wprowadzanie kart z mikroprocesorem pod koniec w 2007 roku, jednak przesunął te plany o kilka miesięcy.
MultiBank w najbliższych dniach zacznie je wdrażać w ramach programu testowego, a masowo na początku 2008 roku, podobnie jak mBank. Zaawansowane prace trwają także w ING Banku Śląskim i jeszcze w tym roku zacznie wydawać karty debetowe z chipem.
Całkowita wymiana kart we wszystkich bankach musi się zakończyć do końca 2010 roku, a wszystkie bankomaty i terminale powinny je akceptować. Transakcje kartami w nowym standardzie są zatwierdzane PIN - kodem.
Masowe wdrożenie kart z mikroprocesorem jest kosztowne, ale według Remigiusza Kaszubskiego ze Związku Banków Polskich, przy okazji tego procesu można stworzyć ofertę usług dodawanych do kart, np. programów lojalnościowych, ubezpieczeń, tak by ten proces przyniósł korzyści ekonomiczne i zminimalizował koszty.
Do nowego standardu trzeba dostosować także sieć terminali płatniczych, na razie około 65 proc. POS-ów czyta karty z mikroprocesorem. Swoje bankomaty do standardu EMV dostosował już BZ WBK.
MONIKA KRZEŚNIAK
Karty z mikroprocesorem / DGP