ZMIANA PRAWA - Nie będzie już wymagany dwuletni staż pracy w administracji, aby objąć funkcję kierowniczą w samorządzie. Wystarczy przepracować trzy lata w dowolnym zawodzie.
Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ustawy o pracownikach samorządowych. Zakłada m.in. obowiązek utworzenia w gminach, starostwach powiatowych i urzędach marszałkowskich stanowiska sekretarza. Obecnie w wielu gminach i urzędach miasta nie ma takiego stanowiska.
- Sekretarz ma funkcjonować na wzór dyrektora generalnego w urzędach - przekonuje Adam Leszkiewicz, zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Dodaje, że nie będzie mógł, jak dyrektor generalny, tworzyć i być członkiem partii politycznej. Jerzy Rębek, poseł PiS, wskazuje, że zakazanie sekretarzowi uczestnictwa w partii politycznej jest fikcją, bo będą oni zatrudniani przez polityków (np. wójta), a nie jak obecnie przez radę. Podobnego zdania jest Witold Gintowt-Dziewałtowski, członek Rady Służby Publicznej, poseł Lewicy, który uważa, że wymóg apolityczności sekretarza jest niemożliwy do spełnienia.
Ustawa zakłada, że o stanowisko kierownicze w samorządzie będzie mogła ubiegać się osoba z wyższym wykształceniem, która ma co najmniej trzyletni staż pracy lub przez taki sam okres prowadzi działalność gospodarczą i ma wykształcenie wyższe.
- Ma to na celu zachęcenie do pracy w samorządach osób z doświadczeniem menedżerskim lub biznesowym - wyjaśnia Adam Leszkiewicz.
Witold Gintowt-Dziewałtowski wskazuje, że dopuszczenie osób, które prowadzą działalność gospodarczą, do stanowisk kierowniczych może doprowadzić do tego, że będą je obejmować osoby niemające żadnego doświadczenia w zarządzaniu ludźmi. Według niego przepis ten powinien być doprecyzowany o wskazanie rodzaju takiej działalności. Obecnie o stanowisko kierownicze mogą się ubiegać osoby mające dwuletni staż pracy w administracji.
Ustawa przewiduje też likwidację zatrudniania w gminach na podstawie mianowania.
- Pracownicy mianowani stracą swój status 1 stycznia 2012 r., a ich stosunek pracy zostanie przekształcony w umowę na czas nieokreślony - wyjaśnia Halina Rozpondek, poseł sprawozdawca PO.
Samorządowcy będą teraz zatrudniani na podstawie wyboru, powołania i umowy o pracę. Nabór kandydatów na wolne stanowiska, w tym także kierownicze, ma być otwarty i konkurencyjny. Pracownicy, którzy będą dobrze i sumiennie wykonywać obowiązki, mogą zostać przeniesieni na wyższe stanowisko. Przeniesienie ma się odbywać w ramach wolnych stanowisk, na które nie został przeprowadzony nabór. Samorządy nie będą więc już musiały przeprowadzać na każde wolne stanowisko otwartego naboru.
Wzorem ustawy o służbie cywilnej osoby, które po raz pierwszy podejmują pracę w samorządach, będą musiały odbyć służbę przygotowawczą. Będzie się ona kończyć egzaminem. Zdaniem Haliny Rozpondek dzięki odbyciu służby przygotowawczej pracownicy będą lepiej przygotowani do wykonywania swoich obowiązków. Ustawa zakłada też, że o niektóre stanowiska w samorządzie będą mogli ubiegać się obywatele UE i państw, które na podstawie umów międzynarodowych mają możliwość zatrudnienia w Polsce. Osoby te będą musiały wykazać się znajomością języka polskiego. Zmieni się także czas pracy urzędników. Będzie bardziej elastyczny i wyniesie przeciętnie 40 godzin tygodniowo i osiem godzin dziennie.
220 tys. osób pracuje w samorządach