Rząd liczy się z większymi o 6,5 mld zł kosztami programu 500 zł na dziecko.
Tuż przed świętami rząd wysłał do konsultacji społecznych projekt ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, realizujący obietnicę 500 zł na dziecko. Projekt uwzględnia już efekty konsultacji międzyresortowych. W porównaniu z pierwotną wersją został on mocno zmieniony.
Najwyraźniej widać to w załączonej do projektu ocenie skutków regulacji (OSR). Autorzy poprzedniego projektu szacowali, że skutki programu dla finansów publicznych wyniosą 13,5 mld zł w 2016 r. i 17,5 mld w kolejnych latach, gdy program będzie działał przez cały rok. Tymczasem w nowej OSR skutki są dużo wyższe: w 2016 r. rosną do 17,2 mld zł, a w kolejnych latach do niemal 23 mld zł.
Zmiany mają dwie przyczyny. Z jednej strony dochody ze świadczenia jednak nie będą uwzględniane przy wyliczaniu uprawnień do świadczeń rodzinnych i zasiłków z pomocy społecznej. O dyskusji wewnątrz rządu na ten temat już pisaliśmy. Teraz decyzja zapadła, a jej efektem jest zwiększenie wydatków na pomoc społeczną. Poprzednie rozwiązanie przewidywało, że dla części rodzin dochody ze świadczenia wychowawczego na tyle wzmocnią domowe budżety, że utracą one prawo do świadczeń rodzinnych czy zasiłków z pomocy społecznej.
13,5 mld zł tyle miał kosztować program 500+ w 2016 roku
Drugi powód tak znaczącego wzrostu kosztów programu to ostrożniejsze podejście do efektów ekonomicznych, jakie ma on przynieść. Pieniądze przeznaczone na program trafią do gospodarki, a ich spora część wróci do budżetu. W pierwotnej wersji OSR szacowano, że z niemal 23 mld zł, które docelowo trafią do rodzin w postaci świadczenia wychowawczego, 2 mld zł wrócą do budżetu w postaci VAT od kupowanych przez rodziny towarów. Budżet państwa miałby dostać też o ok. 150 mln zł więcej z tytułu PIT, zaś budżety samorządów, do których trafia ponad połowa PIT, wzrosłyby o ponad 160 mln. Twórcy ustawy liczyli bowiem, że dzięki niej powstanie średnio 65 tys. etatów w gospodarce oraz ok. 7 tys. etatów w związku z realizacją ustawy na szczeblu samorządu terytorialnego. Powstanie tych etatów miało zwiększyć także dochody ZUS i NFZ o ok. 1,8 mld zł. W najnowszej wersji OSR tych korzyści nie uwzględniono.
Taka ostrożnościowa korekta sprawia, że niezależnie od rzeczywistych zysków sektora finansów publicznych nie powinno być kłopotów z finansowaniem programu. Z drugiej strony eksperci wskazują, że pierwsza zmiana, czyli nieuwzględnianie 500+ przy wyliczaniu prawa do świadczeń społecznych, oprócz tego, że znacząco zwiększa koszty programu, może zniechęcać do pracy. – Taka polityka socjalna będzie nieefektywna, bo może trafiać do ludzi, którzy nie będą jej potrzebować – wyjaśnia Roland Paszkiewicz z Pekao SA.
Gdyby koszt netto dla budżetu rzeczywiście wynosił w przyszłym roku 17,2 mld zł, zaś w kolejnych latach 23 mld zł, to z punktu widzenia finansowania programu może być problem. W przyszłym roku jeszcze nie tak duży, bo pieniądze ma zapewnić aukcja LTE (ok. 9,2 mld zł) oraz wpływy z nowych podatków sektorowych, które według projektu budżetu mają dać w sumie 7,5 mld zł, z czego 5,5 mld zł od aktywów instytucji finansowych i 2 mld zł z podatku od handlu wielkopowierzchniowego.
Choć te ostatnie założenia są obarczone sporym ryzykiem: nie ma jeszcze nawet projektu, który regulowałby zasady poboru podatku od handlu, a dopiero 8 stycznia zaplanowano spotkanie z przedstawicielami branży. Ryzykowne są też założenia innych dochodów, np. wpływów z VAT. Rząd uważa, że uda mu się uzyskać 128,7 mld zł. Ale to plan powstały na podstawie prognozy inflacji na poziomie 1,7 proc. Eksperci szacują, że może ona wynieść ok. 1 proc., co może obniżyć rzeczywiste wpływy nawet o 5 mld zł.
Większe kłopoty czekają natomiast budżet w kolejnych latach. W 2017 r. nie będzie już dochodów z aukcji, a jeśli program miałby się bilansować, będą potrzebne dodatkowe wpływy albo cięcia w innych wydatkach. – Budżet na 2016 r. nie jest fikcyjny i ekonomiści są w miarę zadowoleni, ale rynek może zacząć niedługo spekulować na temat budżetu na 2017 r., jeśli się okaże, że coś jest nie tak ze wzrostem gospodarczym, zaufaniem inwestorów zagranicznych lub wzrostem efektywności ściągania podatków – podkreśla Roland Paszkiewicz.
Politycy PiS powtarzali, że głównym źródłem finansowania 500 zł na dziecko miałaby być poprawa ściągalności podatków, szczególnie VAT i CIT. W projekcie budżetu na 2016 r. nie widać jeszcze efektów tej poprawy. Wpływy z VAT mają być wyższe o ok. 300 mln zł wobec tych, które na 2016 r. planował rząd PO-PSL. Resort finansów założył dochody z CIT na poziomie niewiele ponad 26 mld zł, a to o 400 mln zł mniej niż w planach poprzedników. Więcej pieniędzy, niż zakładał gabinet Ewy Kopacz, ma za to przynieść PIT: 46,9 mld zł to więcej o ok. 200 mln zł.
23 mld zł tyle budżet będzie wydawał na 500+ od 2017 roku włącznie