Niskie pensje to – zdaniem pracowników bankowych infolinii – główna przyczyna braku motywacji i w efekcie niskiej jakości świadczonych usług.

W ubiegłym tygodniu Gazeta Prawna we współpracy z Open Finance opublikowała pierwszy ranking infolinii bankowych. Na forach internetowych zawrzało. – Nasza infolinia nie jest linią informacyjną w zwykłym znaczeniu, lecz jedynie częścią naszej bankowości internetowej i służy klientom banku do informowania o ich rachunkach czy stanie ich kredytów, a nie do sprzedaży usług przyszłym klientom banku, co nie zwalnia żadnego pracownika infolinii ze znajomości pełnej oferty banku – mówi Krzysztof Rykowski, rzecznik Banku BISE. Pracownicy ocenianych infolinii, którzy skontaktowali się z GP, potwierdzają, że jakość usług faktycznie pozostawia wiele do życzenia. Jednak nie winią za to siebie, ale kierownictwo banków.

To nie nasza wina

– Podstawowym problemem są zbyt niskie pensje. W chwili obecnej pracownik GE Money Banku zatrudniony w Centrum Telemarketingu na trzy czwarte etatu, co jest tutaj normą, zarabia 750 zł brutto. Do tego dochodzą premie miesięczne – średnio 200–300 zł brutto. To powoduje zwykłą niechęć do pracy. Jakież wrażenie robią przy tym ciągłe informacje o coraz lepszych wynikach finansowych banku i jak to się ma do nas, pracowników infolinii? Coraz głośniej mówi się o założeniu związków zawodowych, bo w tej chwili pracownicy Centrum Telemarketingu zarabiają mniej niż pracownicy Biedronki – mówi pracownik GE Money Banku (nazwisko do wiadomości redakcji). Jego zdaniem niskie zarobki sprawiają, że rotacja pracowników jest duża. – Korzystniej jest wyszkolić kolejną grupę osób, niż podnieść pensje obecnym. Nie trzeba dodawać, że nowi pracownicy w niedługim czasie będą mieli dokładnie ten sam stosunek do pracy, co ich poprzednicy. Nieodpowiedni jest też przepływ informacji. Często zdarza się, że o wprowadzeniu nowych produktów czy modyfikacji już istniejącej oferty dowiadujemy się po fakcie, czyli w dniu samego zdarzenia. Wielokrotnie miał miejsce paradoks, kiedy to klient informował nas o nowej promocji – dodaje nasz rozmówca.

Nie tylko premia

Aleksandra Kwiatkowska, rzecznik GE Money Banku, odpiera zarzuty. – Z zasady nie udzielamy informacji o wynagrodzeniach pracowników. Mogę jednak powiedzieć, że średnia miesięczna premia dla pracowników telecentrum wynosi 140 proc. wynagrodzenia podstawowego. Dodam też, że premia nie jest jedynym mechanizmem stosowanym przez bank, aby motywować pracowników do jak najlepszej obsługi klientów – mówi. Nie zgadza się też, że w firmie szwankuje przepływ informacji. – W banku jest ustalony proces przepływu informacji o nowych produktach i promocjach, tak aby na czas trafiały one do naszej infolinii. Jeżeli jednak coś nie zadziała tak, jak powinno, bardzo szybko reagujemy dzięki systemowi dziennego monitoringu jakości obsługi – zapewnia Aleksandra Kwiatkowska.

JAK POWSTAŁ NASZ RANKING


Zbadaliśmy łącznie 28 banków. Do każdego zadzwoniliśmy dwa razy, za każdym razem zadając te same pytania dotyczące kredytu gotówkowego, refinansowego i funduszy inwestycyjnych. Ocenialiśmy m.in. rozbieżności między informacjami podawanymi w pierwszej i drugiej rozmowie, liczyliśmy ilość informacji niedostępnych za pośrednictwem infolinii, mierzyliśmy czas uzyskania wyczerpującej odpowiedzi na zadane pytania i uprzejmość konsultantów. Następnie poszczególnym kategoriom nadaliśmy odpowiednie wagi, co przełożyło się na wynik końcowy. Najlepiej wypadły infolinie Kredyt Banku, Banku Ochrony Środowiska, a najgorzej GE Money Banku, Banku BISE i Lukas Banku.