Dwucyfrowa dynamika płac to nadal mocny argument "jastrzębiej" frakcji w Radzie Polityki Pieniężnej (RPP), ale "gołębie" spokojnie wygrają październikowe głosowanie dotyczące poziomu stóp procentowych. Jednak decydujące nie będą tym razem dane z realnej gospodarki, ale globalne wydarzenia i kryzys finansowy.



"Dane z rynku pracy potwierdziły utrzymywanie się presji płacowej w polskiej gospodarce. Dynamika płac nadal przewyższa wydajność pracy, co jest negatywną wiadomością z punktu widzenia stabilności cen w średnim okresie " - uważa analityk Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.

Ekonomista kontynuuje, że biorąc również pod uwagę wzrost zatrudnienia, to fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw zwiększył się o 15,5% r/r w ujęciu nominalnym i o 10,5% r/r w ujęciu realnym. Można zatem spodziewać się, że w najbliższych kwartałach konsumpcja prywatna będzie podtrzymywać wzrost gospodarczy w naszym kraju.

"Warto jednocześnie podkreślić obserwowane od kilku miesięcy wyhamowanie rocznej dynamiki zatrudnienia, bowiem w ujęciu ilościowym liczba zatrudnionych zwiększyła się tylko o 4,5 tys. w porównaniu z poprzednim miesiącem, co w skali całej gospodarki jest wartością marginalną. Zjawisko to związane jest zapewne ze spadkiem popytu na pracę ze strony przedsiębiorstw w efekcie dynamicznego wzrostu wynagrodzeń" - zauważa ekonomista Millennium.

W ocenie analityka zwiększanie zatrudnienia przy rosnących jednostkowych kosztach pracy oraz perspektywie spowolnienia koniunktury gospodarczej może negatywnie wpłynąć na sytuację finansową przedsiębiorstw.

Z jego oceną zgadzają się pozostali ekonomiści, zwracając uwagę na fakt, że mimo oczekiwań dynamika płac nie spowalnia tak szybko, jak tego oczekiwano. Jest jednak pewne, że jej spadek będzie systematycznie postępował.

"Wrześniowe dane dotyczące wynagrodzeń i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wspierają nasz bazowy scenariusz zakładający systematyczny spadek dynamiki zatrudnienia w kolejnych miesiącach, poniżej 4% r/r. Podtrzymujemy, że w całym roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrośnie średnio o około 5%, gdy w 2009 r. spadnie do 2,8%. Podtrzymujemy, że w tym roku wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosną średnio o około 11%. Oczekiwane przez nas spowolnienie gospodarcze w 2009 roku powinno przyczynić się do wyhamowania żądań płacowych" - wylicza analityk banku Pekao SA, Agnieszka Decewicz.

"Po słabszej sierpniowej rocznej dynamice wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, we wrześniu nastąpiło odbicie do 10,9%. Różnica wynika przede wszystkim z faktu, że w minionym miesiącu było o dwa dni robocze więcej niż we wrześniu roku ubiegłego, co automatycznie wpływa na poziom wynagrodzeń w tych sekcjach i działach polskiej gospodarki, gdzie są one uzależnione od liczby przepracowanych godzin" - dodaje analityk Banku BGŻ Mateusz Mokrogulski.

W jego ocenie tak czy inaczej, płace przyrastają już w wolniejszym tempie niż w pierwszym półroczu br. i tendencja spadkowa się utrzyma w najbliższych miesiącach z uwagi na pogarszającą się sytuację finansową przedsiębiorstw. I jednocześnie jest to kolejny argument przeciwko kolejnym podwyżkom stóp procentowych. I nie jest w tej opinii odosobniony.

"Mimo, że tempo wzrostu wynagrodzeń jest nadal na wysokim poziomie i wskazuje na utrzymującą się presję płacową w polskiej gospodarce, to Rada zdecyduje się pozostawić stopy bez zmian w październiku, w kontekście niepewnej sytuacji gospodarczej i dużej zmienności kursu złotego. Wydaje się, że Rada będzie chciała obecnie przyjąć postawę wyczekującą, tym bardziej, że miała możliwość odpowiedzieć obniżką na skoordynowaną decyzję banków centralnych. Pierwszej obniżki stóp procentowych w Polsce spodziewamy się w pierwszym kwartale przyszłego roku" - przewiduje ekonomistka banku BPH, Maja Goettig.

"W kontekście polityki pieniężnej opublikowane dzisiaj dane są argumentem przeciwko szybkim obniżkom stóp procentowych, potwierdzają bowiem utrzymywanie się presji płacowej w polskiej gospodarce. Oczekujemy, ze w ciągu najbliższych miesięcy stopy procentowe w Polsce pozostaną na niezmienionym poziomie" - zgodził się analityk Millennium Grzegorz Maliszewski.