Bezprecedensowa zmiana nastrojów na światowych parkietach, która wczoraj przełożyła się na wzrost niemieckiego indeksu DAX o 11,4%, francuskiego CAC o 11,2%, podobne wzrosty na Wall Street (S&P500 11,6%, DJIA 11,1%, Nasdaq Composite 11,8%), "wystrzał" brazylijskiej Bovespy o 14,7%, a dziś na panikę kupna w Tokio, gdzie indeks Nikkei zyskał 13,9%, powinna przynieść również silne wzrosty na warszawskiej giełdzie.

Takie oczekiwania wzrostów w Warszawie są o tyle uzasadnione, że ten ogólnoświatowy relief rally, bazuje na logicznych oczekiwaniach, że ogromna determinacja amerykańskich i europejskich władz, zapewniających wręcz nieograniczone finansowanie banków, ustrzeże zachodni system finansowy przez totalnym rozkładem.

Byłoby wręcz czymś nielogicznym, czy też niesprawiedliwym, gdyby polski rynek akcji nie doświadczył tej gwałtownej zmianie nastrojów, w sytuacji kiedy niemal w całości ostatnia fala spadków na GPW była efektem zaimportowania panicznego zachowania inwestorów w USA i Europie Zachodniej, a nie wewnętrznych problemów polskich instytucji finansowych, czy gwałtownie pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

Dlatego też pytaniem nie jest to, czy warszawska giełda doświadczy analogicznego, być może rozciągniętego w czasie relief rally, ale kiedy to nastąpi. Aktualnie największym zagrożeniem dla gwałtownego odbicia polskich indeksów, jest podaż ze strony funduszy inwestycyjnych.

Jak się bowiem wydaje, a co potwierdzają nieoficjalne doniesienia, poniedziałkowe ograniczone wzrosty (WIG20 1,2%; WIG 1,6%) na tle eksplodujących optymizmem główny europejskich parkietów, w dużej mierze był wynikiem ucieczki inwestorów z funduszy inwestycyjnych, po skoordynowanej medialnej nagonce (gdzie np. powszechnie straszono utratą oszczędności), jaka miała miejsce w weekend.

Jest szansa, że piątkowa sesja przejdzie do historii jako koniec rozpoczętej w sierpniu fali spadków

Pomimo relatywnie słabego zachowania polskiego rynku akcji wczoraj, jest bardzo duża szansa na to, że piątkowa sesja, gdy GPW doświadczyła panicznej wyprzedaży, przejdzie do historii jako koniec rozpoczętej w sierpniu fali spadków. Zwykle bowiem właśnie panika kończy spadki.

Dziś inwestorzy dowiedzą się jak we wrześniu kształtowała się inflacja CPI oraz podaż pieniądza w Polsce. Oba raporty, które ujrzą światło dzienne o godzinie 14, nie będą mieć istotnego wpływu na kształtowanie się sytuacji na rynku akcji. Obecnie bowiem inwestorów zajmuje przede wszystkim problem wyjścia z kryzysu finansowego przez amerykański i zachodnioeuropejski system finansowy, a nie raporty makroekonomiczne.

Poniedziałkową sesję WIG20 zakończył na poziomie 2.015,4pkt notując tym samym zwyżkę o 1,2%. WIG zyskał 1,65% i wyniósł 32.554,90 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,58 mld zł. Wzrosty zanotowały także mWIG40 (+2,69%) oraz sWIG80 (+2,01%). (ISB/X-Trade).