Notariusze nie będą stosować obniżonej taksy w przypadku zawierania umów nabycia lokali na rynku pierwotnym od spółek deweloperskich.

Od soboty obowiązuje zmienione rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie maksymalnych stawek taksy notarialnej (Dz.U. nr 187, poz. 1336), zgodnie z którym za większość czynności związanych z obrotem nieruchomościami zapłacimy u notariusza o połowę mniej niż dotychczas. Notariusze wskazują jednak, że obniżka taksy nie obejmie umów zakupu mieszkań od dewelopera. Prezes Izby Notarialnej w Warszawie, Czesława Kołcun, oświadczyła, że notariusze będą stosować przepisy rozporządzenia dokładnie w takim brzmieniu, w jakim zostało ono uchwalone. Wskazała, że 50-proc. obniżka taksy nie obejmuje prawa do nabycia lokali na rynku pierwotnym od spółek deweloperskich. W rozporządzeniu obniżającym opłaty Ministerstwo Sprawiedliwości umieściło przepis dotyczący sporządzenia umowy zawieranej na podstawie art. 9 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. Problem w tym, że na rynku takie umowy podpisywane są bardzo rzadko. Zgodnie bowiem z art. 9 ustawy o własności lokali - strona podejmująca się budowy musi być właścicielem gruntu. W praktyce takie wymogi spełniane są bardzo rzadko. Deweloperzy, rozpoczynając inwestycje i oferując mieszkania, często nie są jeszcze właścicielami gruntu.
Na ten problem wskazuje także Lech Borzemski, członek Krajowej Rady Notarialnej.
- Przepis rozporządzenia dotyczy wtórnego obrotu lokalami - takimi, które mają już założoną księgę wieczystą. Przy nabyciu pierwotnym, np. od dewelopera, mamy do czynienia ze sprzedażą samodzielnego lokalu mieszkalnego, ale dopiero po tej sprzedaży i założeniu dla lokalu księgi wieczystej stanie się on odrębną nieruchomością - uzasadnia Lech Borzemski.
Ministerstwo Sprawiedliwości jest jednak przeciwnego zdania.
- Nowelizacja rozporządzenia w sprawie taksy notarialnej obejmuje umowy deweloperskie. Przewiduje 50 proc. stawki dla całej umowy zarówno zobowiązującej do wybudowania budynku, jak i ustanowienia odrębnej własności lokalu - tłumaczy Sławomir Różycki z Ministerstwa Sprawiedliwości.
KATARZYNA RYCHTER