Szybko rośnie nie tylko import trunku, lecz także liczba krajowych winnic
W grudniu 2014 r. w ewidencji Agencji Rynku Rolnego widniało już niemal 80 producentów wina. Ich liczba zwiększyła się w ciągu ostatniego roku o niemal 60 proc., a areał upraw wzrósł do 134 ha. To o kilkanaście hektarów więcej niż rok temu i o ponad 30 ha więcej niż przed dwoma laty. Z kolei w zakończonym w lipcu roku winiarskim wyprodukowano 198 tys. litrów wina, czyli o ponad 100 tys. więcej niż rok wcześniej. Eksperci z ARR szacują, że w tym roku będzie to już 300 tys. hl.
Skąd ten wzrost? – Po pierwsze z mody na wina, która sprawia, że działanie w tym sektorze jest coraz bardziej opłacalne. Po drugie zaś uprawy obsadzone kilka lat temu wreszcie przynoszą oczekiwane plony – tłumaczy Piotr Burkot, główny specjalista z działu tytoniu i innych rynków w ARR. Jak szacuje Polska Rada Winiarstwa, statystyczny Polak pije trzy litry wina rocznie. To niewiele w porównaniu z zachodnią Europą, gdzie średnia wynosi 25–40 l na osobę.
Dlatego można oczekiwać dalszych wzrostów. Ten trend jest widoczny już dziś, czego dowodzą rosnące z roku na rok wydatki Polaków na wina. Szacuje się, że w 2014 r. sięgnęły one 2,1 mld zł. To o 4 proc. więcej niż w 2013 r. Do tego, podobnie jak na rynku mocnych alkoholi, konsumenci poszukują nowości, innych smaków. Polskie wina idealnie wpisują się w ten trend. Nadal jednak ich udział w całości sprzedaży jest znikomy.
– To oczywiście efekt wciąż małej produkcji. Ten stan rzeczy będzie się jednak zmieniać – mówi Jarosław Lewandowski z Leśnej Góry, winnicy pod lubuskim Zaborem, członek Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarzy. Jeśli tak się stanie, będzie to również zasługa rosnącej liczby sieci handlowych, w których można kupić rodzime wina. Można się też spodziewać, że wraz z pojawieniem się nowych producentów cena trunków zacznie spadać. Na razie za butelkę trzeba zapłacić średnio 50–70 zł. To nawet trzy razy więcej niż za obecne w dyskontach wina francuskie, włoskie czy hiszpańskie.
Nasze winnice starają się zainteresować swoim produktem również konsumentów z zagranicy. – W tym celu docieramy z nim do restauracji i hoteli. Nie ruszyliśmy natomiast jeszcze z jego eksportem – informuje Paulina Kaleta z Winnicy Zbrodzice, której roczna produkcja sięga 1000 litrów. Natomiast Winnicy Król udało się pozyskać odbiorców ze Szwajcarii, z USA i Wielkiej Brytanii. – W zasadzie na eksport przeznaczamy całą produkcję. W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy 4,5 tys. litrów wina. W tym roku będzie to dwa razy więcej, a już w 2017 r., kiedy winnice będą obradzać tak, jak powinny, osiągniemy produkcję rzędu 100 tys. litrów – wyjaśnia właściciel Wojciech Król.
W Polsce dynamicznie rozwija się też produkcja wina owocowego. Do tego stopnia, że w ubiegłym roku jej wielkość przekroczyła wielkość produkcji wódki. Według GUS od stycznia do listopada 2014 r. w kraju rozlano 884 tys. hl wina owocowego, czyli o 3,5 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Produkcja wódki zmalała tymczasem o prawie 23 proc., do 770 tys. hl.
Polski produkt jest dość drogi. Jedna butelka kosztuje 50–70 zł