Ekonomiści bronią funduszy emerytalnych. OFE przyspieszyły wzrost gospodarki. W ciągu ostatnich trzynastu lat dołożyły 7 pkt proc.
Mirosław Gronicki i Janusz Jankowiak przeanalizowali, jakie znaczenie miały fundusze emerytalne dla rynku pracy, deficytu sektora finansów publicznych i poziomu długu.
– Stopa bezrobocia byłaby bez OFE wyższa o ponad 2,2 pkt proc., nominalny popyt krajowy mógłby być niższy o 7,64 proc., deficyt w 2012 r. praktycznie byłby na tym samym poziomie, na którym jest, a relacja długu do PKB byłaby o ok. 5 pkt proc. niższa – tłumaczy Janusz Jankowiak.
W raporcie przedstawiono też symulację, jak mogłaby się rozwijać nasza gospodarka, gdyby OFE zniknęły z rynku. „Likwidacja funduszy byłaby chwilową ulgą dla systemu finansów publicznych, ale kosztem ponownego pogorszenia podstawowych relacji makroekonomicznych w przyszłości” – czytamy w raporcie. Z wyliczeń ekonomistów wynika, że gdyby zlikwidowano OFE, do 2030 r. PKB rósłby wolniej. Skumulowany efekt to 8,5 pkt proc. mniej. Stopa bezrobocia mogłaby być o 1,4–1,8 pkt proc. wyższa, osiągając w 2030 r. poziom 9,2 proc., a nominalny popyt krajowy – o 8,7 proc. niższy.
Wyliczenia ekonomistów zakwestionowało Ministerstwo Finansów. Resort zażądał przekazania modelu, który posłużył do oszacowania wpływu OFE na gospodarkę. – Przekazaliśmy ministerstwu raport, jesteśmy gotowi do dyskusji, o ile strona rządowa przedstawi własne wyliczenia – stwierdził Janusz Jankowiak. – Problem w tym, że dotąd żadnych danych MF nie upubliczniono. Obawiamy się, że rząd nie ma własnego modelu, który pomógłby w uzyskaniu oceny stanu gospodarki z funduszami i bez nich – dodał.
Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Lewiatana, który zlecił wykonanie raportu, zapewnił, że pracodawcy jako strona w komisji trójstronnej zażądają przedstawienia rządowych wyliczeń. – Taka ocena powinna się już pojawić w momencie, kiedy postanowiono zmniejszyć składkę przekazywaną do funduszy z 7,3 do 2,3 proc. – zaznaczył Mordasewicz. – Nie zrobiono tego, ponieważ jedynym powodem cięcia był stan finansów publicznych w danej chwili, a nie długofalowe myślenie – dodał.
Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów, wydał wczoraj oświadczenie, w którym stwierdził, że propozycji spotkania i dyskusji nie można traktować serio. – Aby „wyniki” ekonomistów móc traktować poważnie w publicznej debacie, wszyscy, nie tylko Ministerstwo Finansów, powinniśmy wiedzieć, na czym są one oparte: na jakich mechanizmach ekonomicznych, na jakich założeniach i na jakich równaniach– czytamy w oświadczeniu.
W ocenie Mirosława Gronickiego ci, którzy kwestionują wyniki raportu mówiące o pozytywnym wpływie OFE na gospodarkę, nie rozumieją, czego dotyczy problem związany z chęcią likwidacji funduszy. – My nie analizujemy tego, czy OFE są dobre, czy złe. Pokazujemy, że pieniądze włożone do systemu dały pozytywny skutek – wyjaśnia Gronicki. – Bez OFE wzrost byłby mniejszy, bezrobocie wyższe, a popyt krajowy słabszy – dodaje.

33,5 tys. zł średnio uzbierał członek OFE od sierpnia 1999 r. do grudnia 2012 r. (o 12 tys. zł więcej, niż wyniosła wartość składek)

1,5 tys. zł emerytury miesięcznie straci Polak, który całe zawodowe życie oszczędzałby w OFE, na przeniesieniu całości składki z OFE do ZUS – wyliczają ekonomiści