Stan, w jakim znajdują się finanse Cypru, stanowi ryzyko dla całej strefy euro - ocenił szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem. Duński minister przewodzący obecnie szefom resortów finansów krajów strefy euro mówił w Parlamencie Europejskim, że struktura cypryjskiego sektora bankowego wymaga całkowitej przebudowy.

Rola banków w gospodarce musi się zmniejszyć - dodał. Podkreślił, że obecna sytuacja na wyspie stanowi ryzyko systemowe, a niepokoje, jakie tam wystąpiły, potwierdzają taką ocenę. Zastrzegł przy tym, że nie ma alternatywy dla rozwiązań fiskalnych, które pomogłyby w zdobyciu niezbędnych środków dla ratowania finansów kraju.

Cypryjskie banki otrzymały kilka dodatkowych dni wsparcia dzięki kredytom Europejskiego Banku Centralnego. Rada EBC zdecydowała, że w ramach tak zwanego mechanizmu nadzwyczajnego wspierania płynności, banki na wyspie będą otrzymywać pożyczki na pewno do 25 marca. 26 marca we wtorek banki na Cyprze mają zostać otwarte.

Groźba wstrzymania pożyczek dla cypryjskich instytucji finansowych miała pojawić się w trakcie niedawnych rozmów z Unią Europejską o pomocy dla Cypru. W ich wyniku powstał pomysł opodatkowania oszczędności w bankach cypryjskich, by Nikozja mogła zdobyć swoją część wkładu na ratowania finansów wyspy. Cypryjski parlament jednak odrzucił rządową propozycję podatku.

Cypr potrzebuje pilnie 17 miliardów euro na ustabilizowanie swojej gospodarki, której sektor bankowy mocno ucierpiał przez inwestycje w Grecji. Negocjacje w sprawie wsparcia dla wyspy prowadzone są w Moskwie. Na razie wiadomo, że Cypr liczy na prolongatę pożyczki 2,5 mld euro o 5 lat oraz obniżenie jej oprocentowania do 2,5 procent z obecnych 4,5 procent. Nikozja chciałaby też wpuścić rosyjski kapitał do swoich banków i sektora energetycznego.