Najgorsze w obecnym spowolnieniu gospodarczym Polski jest już za nami - tegoroczny wzrost PKB wyniesie ok. 2,0%, ale możliwa jest też "przyjemna niespodzianka, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka.

"Jesteśmy obecnie prawdopodobnie w fazie stopniowego - podkreślam: stopniowego - odbicia" - powiedział Belka w wywiadzie dla agencji Bloomberg podczas seminarium w New Delhi.

Najgorsze już za nami

"Myślę, że najgorsze jest za nami. (…) Moja osobista prognoza tegorocznego wzrostu to ok. 2%, ale może czeka mnie przyjemna niespodzianka" - powiedział szef banku centralnego.

Komisja Europejska jest innego zdania

Wzrost PKB Polski wyniósł w 2012 roku 2,0%, zaś w tym roku będzie zapewne niższy (choć oficjalna prognoza budżetowa to nadal 2,2%). Komisja Europejska prognozuje, że wyniesie 1,2%, zaś resort finansów podawał niedawno, że liczy, iż wzrost w tym roku będzie wyższy niż w 2009 r., kiedy wyniósł 1,6%. Z kolei resort gospodarki szacuje tegoroczny wzrost PKB na 1,7%.

Prezes NBP odmówił odpowiedni na pytanie, czy należy spodziewać się kolejnych obniżek stóp procentowych, podała agencja. Według niego, inflacja w tym roku wyniesie ok. 1,5%.

Inflacja nie jest już problemem

"W ogóle nie martwimy się o inflację. (…) Rzecz jasna, patrzymy na niski wzrost" - podkreślił Belka, cytowany przez Bloomberga.

Szef NBP liczy też, że inne agencje także zmienią swoje oceny dotyczące polskiej gospodarki po tym, jak Fitch Ratings podwyższył w ub. tygodniu perspektywę ratingu IDR Polski w walutach obcych oraz w walucie krajowej do pozytywnej ze stabilnej i podtrzymał te ratingi na poziomie odpowiednio: A- i A. Agencja podtrzymała też pułap ratingów Polski na poziomie AA- oraz krótkoterminowy rating IDR na poziomie F2.