Zmiany w systemie emerytalnym wzmocnią rozwój polskiej gospodarki i podwyższą emerytury - powiedział w środę dziennikarzom minister finansów Jacek Rostowski.

"Jako rząd bierzemy na siebie tę odpowiedzialność, można powiedzieć +niepopularność+, bo jesteśmy głęboko przekonani, że to jest absolutnie konieczne" - powiedział Rostowski.

Zaznaczył, że jest pewien, iż w 2040 roku wiek emerytalny będzie wynosił 67 lat. "Pytanie tylko, czy zrobimy to stopniowo, w sposób uporządkowany, czy na skutek jakiegoś dramatycznego kryzysu" - dodał.

Pytany o powód niskich ocen prac rządu powiedział, że wiąże się to przede wszystkim z ustawą refundacyjną i sprawą ACTA. Zaznaczył, że poważna debata na temat wieku emerytalnego dopiero się rozpoczyna. "Przed nami bardzo dużo tłumaczenia, przekonywania" - powiedział minister.

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się na początku lutego, PO mogłaby liczyć na poparcie 33 proc. badanych przez CBOS osób deklarujących udział w głosowaniu. Na PiS zagłosowałoby 19 proc. W lutym notowania PO pogorszyły się o 7 punktów proc. (w porównaniu do sondażu CBOS przeprowadzonego w styczniu).

We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że rozpoczęły się konsultacje społeczne w sprawie reformy emerytalnej. Projekty ustaw dotyczące podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur grup uprzywilejowanych powinny trafić z rządu do Sejmu w ciągu miesiąca. Jak powiedział premier, konsultacje społeczne powinny potrwać 30 dni.

Prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z FUS oraz niektórych innych ustaw prowadzi Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Projekt zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn - docelowo będziemy pracować do 67. roku życia.