Coraz trudniej zarobić na wynajmie mieszkań. Spadek cen nieruchomości i utrzymująca się nadpodaż na rynku sprawiają, że nie opłaca się dziś kupować lokum z myślą o pobieraniu opłat.
Z wyliczeń Open Finance wynika, że w ciągu ostatniego roku ci, którzy zdecydowali się zainwestować w mieszkanie na wynajem, zarobili mniej niż ci, którzy tę samą kwotę pieniędzy wpłacili na lokatę bankową lub kupili za nią obligacje. Średnia nominalna stopa zwrotu z wynajmu wyniosła 2,85 proc., a biorąc pod uwagę inflację i spadek cen nieruchomości, to roczny bilans zakończy się 1,4-proc. stratą. Tyle straciłaby osoba, która rok temu kupiła mieszkanie, wynajmowała, a po roku sprzedała.
Ceny najmu mieszkań / DGP
W większości miast wynajmujący obniżyli je o 1 – 3 proc. Z wyliczeń portalu Szybko.pl wynika, że we wrześniu średni czynsz za kawalerkę spadł o 2 proc., mieszkań dwupokojowych – o 3 proc., a trzypokojowych – o 2 proc. Największe obniżki zanotowano w Bydgoszczy, Lublinie, Łodzi i Katowicach. W tych miastach za wynajęcie jednopokojowego mieszkania trzeba zapłacić 780 – 910 zł, o 40 – 50 zł miej niż przed rokiem.
To efekt zwiększającej się oferty mieszkań na wynajem. W aglomeracjach jest ich o 20 – 30 proc. więcej niż rok temu, bo na rynek trafiają mieszkania, których właściciele zrezygnowali ze sprzedaży, gdy ich ceny spadły. Wyjątkiem jest Warszawa, gdzie we wrześniu stawki za wynajem wzrosły: np. kawalerka w centrum rok temu kosztowała 1400 zł, dziś już 1500 – 1600 zł. – Biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach we wrześniu stawki w stolicy rosły o 10 – 15 proc., tegoroczna korekta jest symboliczna i nie pokrywa wzrostu kosztów remontów – mówi Marta Kosińska z portalu Szybko.pl.
Najbardziej na spadku opłacalności wynajmu przejechali się ci, którzy w czasie boomu budowlanego zaciągnęli kredyt we frankach, licząc, że zadłużenie będą spłacać z wynajmu. Wielu z nich do rat musi dopłacać: np. osoba, która w 2007 roku płaciła ok. 1500 zł raty, dziś musi oddawać bankowi 1890 zł. I nie może nieruchomości sprzedać, bo wartość kredytu przewyższa jej cenę.
Ale gorzej być już nie powinno. Ograniczenia w programie „Rodzina na swoim”, schłodzenie gospodarki i obostrzenia w wyliczaniu zdolności kredytowej nie sprzyjają wzrostowi akcji kredytowej i popytowi na mieszkania. – Wzrośnie liczba Polaków skazanych na wynajem – tłumaczy Bartosz Turek, analityk Home Brokera.