"Na rynku utrzymują się obawy związane z kryzysem zadłużeniowym w Europie. Dominują więc negatywne czynniki, które powodują wzrost awersji do ryzyka" - powiedział dyrektor departamentu analiz TMS Brokers Krzysztof Wołowicz.
Jego zdaniem dzisiejsze dane nie zmienią tej sytuacji. "Publikacja indeksu Ifo pokaże prawdopodobnie pogorszenie nastrojów w niemieckim biznesie. Popołudniowe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości nie wskażą raczej na żaden przełom" - ocenił Wołowicz. Według niego, w takiej sytuacji, polska waluta będzie podążała za globalnym rynkiem, zwłaszcza że nie poznamy dziś żadnych publikacji makroekonomicznych z kraju.
Od rana obserwujemy osłabianie się polskiej waluty
"Już widać osłabienie polskiej waluty. Kurs euro/złoty może dziś kształtować się na poziomie 4,42-4,45" - zaznaczył Wołowicz.
Przypomniał, że w piątek skutecznie na rynku interweniował polski bank centralny. Jednak czynniki globalne mogą sprawić, że kurs euro/złoty, w najbliższych dniach, może ponownie przetestować poziom 4,50 a rynek - skłonność NBP do kolejnych interwencji. W poniedziałek ok. godz. 09:40 za jedno euro płacono 4,4292 zł a za dolara 3,2950 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3422.
W piątek, ok. godz. 17.10 jedno euro kosztowało 4,4017 zł, a dolar 3,2511 zł. EUR/USD wynosił 1,3531. W piątek, ok. godz. 08.40 jedno euro kosztowało 4,4930 zł, a dolar 3,3240 zł. EUR/USD wynosił 1,3510.