Przybywa kierowców tirów, którym Generalny Inspektorat Transportu Drogowego wystawił wyższe mandaty, niż przewiduje ustawa. Za przejazd bez wniesienia stosownej opłaty drogą, na której obowiązuje system e-myta, zamiast 3 tys. złotych kary mają płacić kilkakrotnie więcej.
Przybywa kierowców tirów, którym Generalny Inspektorat Transportu Drogowego wystawił wyższe mandaty, niż przewiduje ustawa. Za przejazd bez wniesienia stosownej opłaty drogą, na której obowiązuje system e-myta, zamiast 3 tys. złotych kary mają płacić kilkakrotnie więcej.
GITD i GDDKiA twierdzą, że mają prawo do naliczania mandatów za każdym razem, gdy auto mija bramownicę. Prawnicy podważają taką interpretację.
Kilka dni temu na jednej z dróg w woj. zachodniopomorskim inspektorzy zatrzymali tira, którego kierowca zapomniał doładować urządzenie viaBOX, które automatycznie nalicza opłaty za przejechanie konkretnego odcinka drogi. Gdy kierowca pogodził się z utratą 3 tys. zł, jakie przewiduje w takim wypadku ustawa o transporcie drogowym i drogach publicznych, usłyszał, że kara będzie znacznie surowsza i wyniesie 9 tys. zł. Okazało się, że na odcinku nieco ponad 20 kilometrów kierowca minął aż trzy bramownice i system automatycznie naliczył potrójną karę.
Kierowców, których dotknął podobny problem, jest coraz więcej. Potwierdzają to kancelarie prawnicze – niektóre z nich prowadzą już po kilkanaście tego typu spraw. – Tylko w tym tygodniu sporządziliśmy trzy wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy do GITD – mówi Jadwiga Dudzik z kancelarii prawnej Viggen.
Zdaniem prawników przepisy o nakładaniu kar za przejazd drogą krajową bez uiszczenia opłaty są niejednoznaczne. W ustawie o drogach publicznych mowa jest o karze 3 tys. zł za przejazd drogą krajową bez doładowania konta. Nie ma jednak wzmianki o bramownicach. Dlatego pojawiły się wątpliwości, czy kara powinna być jednorazowa, czy nakładana za każdą przekroczoną bramownicę z osobna.
Wykonawca systemu, firma Kapsch, tłumaczy, że odpowiada tylko za działanie bramownic i viaBOX-ów. – Jeśli nastąpiło podejrzenie popełnienia wykroczenia, informację przekazujemy do odpowiednich służb kontrolnych – tłumaczy Dorota Prochowicz, rzecznik viaTOLL.
Rzecznik ITD Alvin Gajadhur nie pozostawia jednak wątpliwości. – Kara nakładana jest za każdą bramownicę z osobna. Jeśli wszystko działa, kierowca dostaje z urządzenia sygnał o wyczerpaniu środków na koncie i nie powinien dalej jechać bez uiszczenia opłaty – mówi.
Funkcjonowanie systemu bramownic po dwóch miesiącach wciąż pozostawia wiele do życzenia. Najpierw mieszkańcy kilku miejscowości, m.in. Olkusza i Tarnowa Podgórnego, skarżyli się na hałaśliwe agregaty ustawione przy bramownicach (jeden z nich, przy trasie S8, pod koniec lipca padł łupem złodziei). Z kolei we wtorek Radio RMF poinformowało o bramownicach naliczających kierowcom nawet poczwórne opłaty za jeden przejazd. Ze wstępnych wyjaśnień Kapscha, które wczoraj wieczorem miały trafić do GDDKiA, wynika, że to błąd systemu, a straty kierowców są tylko wirtualne.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama