Reforma edukacji nakręca rynek. Firmy zarobią na niej w tym roku 200 mln zł, a w przyszłym - aż 325 mln zł.
Firmy zarobią na reformie szkolnictwa. Na pierwszoklasistach, na których rodzice i szkoły w ciągu najbliższych dwóch lat wydadzą grube miliony. Szacuje się, że w tym roku na przygotowanie najmłodszych do nauki wyłożą dużo ponad 200 mln zł, a w przyszłym co najmniej 325 mln zł. Tyle kosztować będzie sama wyprawka dla 410 tys. uczniów w tym roku i 650 tys. w kolejnym.
We wrześniu do pierwszych klas szkoły podstawowej w całej Polsce pójdzie średnio o 50 tys. dzieci więcej niż rok temu. Ministerstwo Edukacji Narodowej szacuje, że oprócz siedmiolatków, których jest o 7 tys. więcej w stosunku do 2010 r., naukę w szkole podstawowej rozpocznie również co najmniej kilkanaście procent sześciolatków. W przyszłym roku razem z siedmiolatkami do szkoły pójdą obowiązkowo już wszystkie sześciolatki.
Dla branży papierniczej, producentów podręczników czy mebli to prawdziwe żniwa. Rodzice na wyprawkę szkolną wydadzą minimum 500 zł na dziecko: ok. 300 zł na podręczniki i 200 zł na plecak, piórnik i przybory szkolne. Szacuje się, że rodzice na wyprawki dla dzieci w roku szkolnym 2010/2011 wydali ponad 170 mln zł. W tym roku do wzięcia będzie o 35 mln zł więcej.
O tym, że rodzice zaczęli kupować, świadczą dane Biblioteki Analiz, z których wynika, że w tym roku wartość rynku podręczników wzrosła o 40 mln zł, do 850 mln zł. To o 50 proc. więcej niż w roku 2000. Zdaniem Pawła Waszczyka, specjalisty w tej firmie, prawdziwy boom będzie w przyszłym roku, gdy do szkół pójdzie podwójny rocznik.
Kupujemy głównie w księgarniach, choć rośnie także sprzedaż podręczników w sklepach internetowych. Według Agaty Czarnowskiej z Merlin.pl, dynamika wzrostu w tym roku wyniesie 10 proc.
Rodzice inwestują też w meble dla uczniów. – Wyraźnie widać zwiększone zainteresowanie takimi zakupami. Dlatego właśnie na biurkach skupiły się nasze letnie promocje – podkreśla Małgorzata Sawicka-Koprowicz, dyrektor w sieci Meblik.
Na najprostsze biurko i fotel trzeba wydać 300 – 400 zł. W tym roku wydatki na meble dla dzieci wzrosną więc o minimum 15 mln zł.
Co najmniej dwa razy tyle wydadzą szkoły na wyposażenie sal dla pierwszoklasistów. Potrzebne będą nowe meble: ławki (niższe dla sześciolatków), krzesła i szafki do przechowywania w szkole podręczników. – Nie widać jednak na razie, by szkoły ruszyły na zakupy. Zdecydowaliśmy, że produkcję dla nich uruchomimy w przyszłym roku. Spodziewamy się, że zamówienia zaczną spływać dopiero w grudniu i w przyszłym roku w czerwcu – tłumaczy Eugeniusz Dobosz, dyrektor w firmie Meblostyl. Jak wyjaśnia, firma przeprowadziła sondę wśród dyrektorów szkół i zebrała dane na temat potrzeb pierwszoklasistów. Wynika z niej, że w salach dla klas z sześciolatkami staną nie biurka, lecz okrągłe lub sześciokątne stoliki, podobne do tych z przedszkoli. Będą też potrzebne szafeczki na ubrania i podręczniki. Według Eugeniusza Dobosza zestaw mebli dla jednej klasy kosztować będzie 10 tys. zł. Szacuje się, że wyposażyć trzeba będzie około 3 tys. takich sal.
Szkoły budować będą też place zabaw. Tylko w samej Warszawie na modernizację 11 takich placów i budowę 16 nowych szkoły wydadzą ponad 5 mln zł.
Na dodatek coraz więcej szkół decyduje się na wejście w nowy rok szkolny z elektronicznymi dziennikami. Według Łukasza Ludwina z firmy Vulcan obecnie ma je tylko 10 proc. szkół. Oznacza to, że w system wart 800 – 1000 zł wyposażonych zostanie jeszcze 12 tys. placówek.