Współpraca Polski i Litwy w dziedzinie energetyki jest bardzo dobra, po wielu latach z fazy projektów przeszliśmy do ich realizacji - ocenił wiceminister spraw zagranicznych Litwy Egidijus Meilunas.

Jak mówił we wtorek Meilunas na konferencji prasowej w Warszawie, strona litewska współpracę z Polską ocenia bardzo pozytywnie, bo w ostatnich latach udało się dokonać przełomu, bowiem projekty dotyczące połączeń energetycznych i bezpieczeństwa energetycznego nabrały realnych kształtów, także w kontekście unijnym.

"Mam na myśli również polską prezydencję w Radzie UE, bo jeden z priorytetów Polski to bezpieczeństwo energetycznej. Popieramy to absolutnie i życzymy sukcesów, bo wasz sukces będzie naszym sukcesem" - mówił Meilunas.

Podkreślił też bardzo duże znaczenie działań przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, który - jak powiedział - konsekwentnie promuje ideę solidarności energetycznej w Europie, zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i pomysł utworzenia wspólnoty energetycznej i "piątej" wolności w ramach UE, czyli wolności przepływu energii. "Popieramy te idee i jestem przekonany, że wspólnie je zrealizujemy" - powiedział wiceszef MSZ Litwy.

Wiceminister spraw zagranicznych Litwy przypominał, że państwa bałtyckie w praktyce są uzależnione do rosyjskich surowców i źródeł energii i by zmienić ten stan - oprócz połączenia z Polską i elektrowni Visaginas - budują też terminale LNG, magazyny gazu oraz połączenia kablowe ze Skandynawią. Pierwszy taki kabel łączy już Estonię z Finlandią.

Mówiąc o najważniejszych przedsięwzięciach zapewniających bezpieczeństwo energetyczne w regionie, Meilunas wymienił połączenie sieci elektroenergetycznych LitPol Link oraz zaangażowanie się Polski - za pośrednictwem Polskiej Grupy Energetycznej - w budowę elektrowni jądrowej Visaginas.

Meilunas zaznaczył, że jako inwestora strategicznego Litwa wybrała w tym projekcie firmę Hitachi-GE Nuclear Energy (GEH), ale podział udziałów w Visaginas nastąpi w czasie dalszych rokowań. Podkreślił, że litewskie prawo nakazuje, by państwo miało w tym projekcie co najmniej 34 proc. Największą pulę udziałów ma mieć inwestor strategiczny, pozostałe - państwowe spółki energetyczne z Litwy, Łotwy, Estonii i Polski.

W fazie planów jest też gazociąg Polska-Litwa, który to projekt dostał już kilka dni temu od KE pół miliona euro na studium wykonalności - podkreślił. "W kontekście gazu łupkowego to połączenie nabiera dużej wagi" - dodał. Przypomniał też, że Litwa obecnie jest niemal całkowicie uzależniona od gazu rosyjskiego, za który Gazpromowi płaci najwięcej w Europie - ponad 400 dol. za 1000 m. sześc.

Zaznaczył, że firmy amerykańskie już zaoferowały dostawę tańszego o 30 proc. poprzez terminal LNG w Kłajpedzie, który ma ruszyć w 2014 r. "To jest odpowiedź, dlaczego dywersyfikacja jest potrzebna" - powiedział.

Jak mówił też Meilunas, w ramach strategii energetycznej Unii do roku 2020, państwa bałtyckie planują do tego czasu całkowicie zintegrować swój rynek energii z unijnym i wzmocnić połączenia z sieciami państw UE.

Podkreślił też, że państwa bałtyckie z końcem 2010 r. uruchomiły też giełdę energii, gdzie prąd można kupować na podobnej zasadzie jak na giełdach skandynawskich, na rynku spot, czyli z jednodniowym wyprzedzeniem od wielu dostawców, co daje w efekcie niższe ceny.

Odnosząc się z kolei do posiadanej przez PKN Orlen rafinerii w Możejkach, Egidijus Meilunas powtórzył, że rozebrane przez litewskie koleje tory do morskiego terminalu naftowego zostaną odbudowane od końca 2012 r. przez firmę z Finlandii, która wygrała przetarg. Podkreślił, że tory były w tak złym stanie, że trzeba było je rozebrać, a słuszność tej decyzji uznał międzynarodowy arbitraż.