Prace nad regułą wydatkową w samorządach rozpoczną się w przyszłym tygodniu - zapewniła w czwartek w Sejmie wiceminister finansów Hanna Majszczyk. Dodała, że nie ma groźby, by samorządy musiały zrywać umowy lub wstrzymać wydawanie pieniędzy z UE.

Wiceminister odpowiadała na pytania w sprawie propozycji ograniczania deficytu w samorządach, które zadali resortowi finansów posłowie Wiesław Rygiel i Andrzej Sztorc z PSL.

Majszczyk powiedziała, że prace nad mechanizmami, które pozwolą w przyszłym roku ograniczyć deficyt samorządów o 0,4 proc. PKB, zaczną się w przyszłym tygodniu. Zajmie się tym zespół finansowy komisji wspólnej rządu i samorządu.

Dodała, że resort chce jak najszybciej zakończyć prace i znaleźć rozwiązania najmniej uciążliwe dla samorządów, które nie doprowadzą do sytuacji, w której samorządy musiałyby zrywać umowy czy wstrzymywać inwestycje.

Wiceminister poinformowała, że z wieloletnich prognoz finansowych przekazanych przez jednostki samorządu terytorialnego wynika, że w przyszłym roku samorządy planują tylko ponad 1 mld zł deficytu wobec 15 mln w 2010 r.

"Biorąc pod uwagę te plany, które będą stanowiły punkt wyjścia w tych rozmowach, nie ma z naszego punktu widzenia żadnych obaw, że mogłoby dojść do () zrywania umów, niewykorzystywania środków unijnych" - powiedziała.

Podkreśliła, że Polska musi zejść z deficytem do 3 proc. PKB. "Jeżeli tego celu nie osiągniemy, to w ogóle nie będziemy mogli mówić o prawidłowym i właściwym wykorzystaniu środków unijnych" - powiedziała.

Wiceminister zaznaczyła, że jedną z sankcji nałożonych na Polskę za nieosiągnięcie tego celu może być ograniczenie środków unijnych lub pozbawienie Polski tej pomocy.

W przesłanym pod koniec kwietnia do Komisji Europejskiej programie konwergencji Polska zadeklarowała, że ograniczy deficyt sektora finansów publicznych do 2,9 proc. w 2012 r.; tzw. reguła wydatkowa jest jednym z działań, które mają pomóc osiągnąć rządowi ten cel.

Resort finansów od początku chciał, by efekt wprowadzenia reguły ograniczającej deficyt w samorządach obniżył deficyt o 0,4 pkt proc. PKB w 2012 r.

W środę premier Donald Tusk powiedział, że wstępne propozycje rządu w sprawie reguły wydatkowej zostały przyjęte przez samorząd.

Tusk podkreślał wagę ograniczania deficytu w kontekście zaufania do Polski na rynkach finansowych. Przypomniał, że to, co dzieje się w niektórych państwach strefy euro, jest skutkiem "wieloletniego nieodpowiedzialnego rozluźniania dyscypliny w finansach publicznych".

Premier ocenił, że wysiłek na rzecz ograniczania deficytu musi być "bardziej powszechny niż wysiłek rządu".

"Jesteśmy przekonani, że w tej perspektywie, o której mówimy, a mówimy o dwóch perspektywach - 2012 i 2014 - nadal będziemy w stanie budować taki model działania, który na poziomie samorządu i władzy centralnej pozwoli stosować metody umiarkowane, niezbyt dotkliwe z punktu widzenia ludzi, bezpieczne dla procesów inwestycyjnych" - zadeklarował premier. Podkreślił jednocześnie, że działaniom tym musi towarzyszyć odpowiedzialność za finanse publiczne.

Jak dodał, przyjęte cele są gwarancją polskiego bezpieczeństwa w oczach instytucji takich jak Komisja Europejska i będą świadczyły o "naszej przewidywalności i stabilności". Zapewnił też, że minister finansów widzi, iż ma w samorządzie partnerów, jeśli chodzi o osiągnięcie celu, jakim jest deficyt na poziomie 3 procent.

Tusk zapewnił, że nikt w Ministerstwie Finansów ani w rządzie nie chce "mordować inwestycji na poziomie samorządów" ani narzucać im "sztywnego rygoru". Zapowiedział, że mechanizm, który zabezpieczy Polskę przed wzrostem deficytu na poziomie samorządów, ma być "możliwie elastyczny". "To nie jest próba mechanicznego działania, które nie będzie uwzględniało specyfiki poszczególnych gmin" - deklarował szef rządu.

Tusk zapewniał, że rząd szuka w samorządzie sojusznika; zapewniał o otwartości na dyskusję. Ocenił też, że to, co dzieje się w Polsce w kontekście konsolidacji finansów publicznych, to "aksamitne pieszczoty" w porównaniu z sytuacją dużej grupy państw UE. W części tych krajów - mówił Tusk - "szczytem marzeń jest taka debata, jaką dzisiaj toczymy w tej sali".