W środę lepsze nastroje na światowych rynkach walutowych pomogły złotemu, który odrobił część wcześniejszych strat. Analitycy oceniają, że w czwartek o sytuacji mogą zdecydować dane z USA a także ewentualna interwencja BGK.

"Nieco lepsze nastroje na świecie pomogły też złotemu, który zdołał odrobić część strat. Niemniej do trwalszej poprawy konieczna będzie wizja dłuższej stabilizacji na rynkach światowych, a tego jeszcze nie można przesądzać.

Dzisiaj rano p.o. prezesa Głównego Urzędu Statystycznego przyznał, że inflacja w maju może się ustabilizować w ujęciu r/r, a w miesiącach wakacyjnych może się obniżyć. To potwierdzałoby wcześniejsze słowa szefa NBP, który oczekiwał szczytu wskaźnika CPI w maju" - poinformował analityk DM BOŚ Marek Rogalski. Dodał, że nie przesądza to jednak o tym, że RPP mogłaby w najbliższych miesiącach opóźnić podwyżki stóp procentowych.

"Dzisiaj kluczowe będą dane z USA nt. dynamiki PKB w I kwartale, a także cotygodniowe dane nt. bezrobocia" - podkreślił Rogalski. Analityk dodał, że kurs euro/złoty przetestował wczoraj kluczowe okolice oporu 3,97-3,9720, ale nie zdołał ich naruszyć. "To sprowokowało dzisiaj do powrotu w okolice 3,95. Lepsze nastroje na rynkach światowych może wykorzystać też bank BGK sprzedając dzisiaj większe ilości waluty na rynku, co mogłoby sprowadzić notowania nawet do 3,94" - ocenił Rogalski.

W czwartek ok. godz. 10:00 za jedno euro płacono 3,9636 zł a za dolara 2,7961 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4175. W środę po godz. 16:50 za jedno euro płacono 3,9688 zł a za dolara 2,8194 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4076. W środę po godz. 10:10 jedno euro kosztowało 3,9540 zł, a dolar 2,8176 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4035.