Pierwsze dokładniejsze dane na temat polskich zasobów gazu niekonwencjonalnego zostaną prawdopodobnie podane w specjalnym raporcie we wrześniu, na kongresie europejskich służb geologicznych - powiedział PAP Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego.

Nad raportem Instytut pracuje wspólnie z amerykańską służbą geologiczną USGS. Poprawa zaznaczył, że do szacowania zasobów należy podchodzić z dużą ostrożnością i obliczenia będą coraz lepsze w miarę włączania do nich danych z kolejnych wierceń.

"Kiedy zrobimy ten raport, nie będzie on czymś, na czym można budować strategię państwa. To będzie wstępne wyobrażenie skali. Chcemy sprawdzić, czy skala naszych możliwości potwierdza się ze skalą, o której słyszeliśmy z raportów firm komercyjnych, czy jest inna" - podkreślał geolog w rozmowie z PAP. Najwyższe szacunki, sporządzone przez amerykańskie firmy konsultingowe, mówią nawet o ponad 5 bln m sześc. gazu niekonwencjonalnego w Polsce.

"Mamy już jakieś pierwsze wrażenia, ale wiemy, jaka jest odpowiedzialność za takie cyfry. Nikt nie zapamięta zastrzeżeń, że to np. wstępne dane. Nie chcemy robić zamieszania na rynku" - zaznaczył Poprawa.

"My podamy we wrześniu cyfrę, z zastrzeżeniem, że to jest to, co sobie wyobrażamy przed podjęciem prac testowych. Dużo jest chaosu z tymi cyframi i czasami więcej jest szkody niż pożytku. To nas mobilizuje, by wypowiedzieć się z pełnym przekonaniem" - dodał.

Jak mówił, obliczenia prowadzone są różnymi metodami, ale wszystkie opierają się na porównaniach z warunkami w USA. "Patrzymy, jaki to jest obszar, jaka kubatura i gdyby to było w USA, to ile by to produkowało. Takie porównania są nieuniknione, dopóki nie mamy własnej produkcji, nawet testowej. Dopiero te pierwsze otwory testowe dadzą nam wyobrażenie o naszych rzeczywistych warunkach i to zupełnie zmieni nasze patrzenie" - zastrzegł Poprawa.

Dodał, że pracujący nad raportem zespół z Instytutu był już w Stanach Zjednoczonych, by dokładniej poznać stosowane tam metody. "Wstępne obliczenia już prowadziliśmy, ale położyliśmy nacisk na to, żeby nauczyć się metodyki. Zrozumieliśmy dokładnie, które dane mają jaki wpływ na obliczenia. Wiemy, które z materiałów, jakie posiadamy, mają największy wpływ, więc chcemy je sposób szczegółowy przeanalizować" - zaznaczył Poprawa. Dodał, że być może przed publikacją raportu konieczny okaże się kolejny wyjazd do USA.

"Nasz cel jest taki, żeby to było (publikacja - PAP) nie później niż we wrześniu, na konferencji europejskich służb geologicznych w Warszawie" - powiedział geolog. Poprawa podkreślił, że raport jako pierwsze pozna Ministerstwo Środowiska.

Jak tłumaczył, Instytut pracuje nad zasobami pasa ciągnącego się od Pomorza po Lubelszczyznę, przygląda się też danym z kilku innych obszarów, "które mają pewien potencjał".