80 proc. klientów bankowości internetowej mogłoby łatwiej i taniej płacić rachunki, ale dostawcy mediów niechętnie przyłączają się do systemu stworzonego przez banki
80 proc. klientów bankowości internetowej mogłoby łatwiej i taniej płacić rachunki, ale dostawcy mediów niechętnie przyłączają się do systemu stworzonego przez banki
W banku BZ WBK trwa właśnie wdrożenie systemu Bilix. W Raiffeisen Banku trwa program pilotażowy.
– Pod koniec kwietnia będziemy udostępniać ten system naszym klientom – mówi Katarzyna Walewska z Raiffeisen Banku.
Wśród banków, które do niego już przystąpiły, są największe instytucje finansowe w Polsce, czyli PKO BP, Pekao, ING, BRE, Millennium i Citi Handlowy.
System Bilix ma sporo zalet. Klient może uniknąć otrzymywania do domu sterty papierowych faktur. Wszystkie elektronicznie mogą trafiać do jego banku i do odpowiedniej zakładki na internetowym koncie. Potem wystarczy już tylko kliknięcie odpowiedniej dyspozycji i przelew leci na rachunek dostawcy usług, za które płacimy. Opłata – jak za przelew z internetowego konta, czyli bardzo często 0 zł, a na pewno mniej, niż kosztuje opłacenie faktury gdziekolwiek indziej.
– To system bardzo wygodny. Już ponad 80 proc. klientów bankowości internetowej może korzystać z tej usługi – mówi Michał Szymański, wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej, która zbudowała i jest operatorem Biliksa.
Ale jest problem. W tej chwili z Biliksa mogą korzystać tylko użytkownicy telewizji n, Link 4, Polskiej Grupy Energetycznej (2 oddziały) oraz studenci Akademii Leona Koźmińskiego.
Wystawców faktur odstraszają opłaty, jakie muszą ponosić na rzecz KIR, który dzieli się nią z bankiem. Wystawcy faktur, którzy chcą wykupić abonament umożliwiający wysłanie do banku 10 tys. elektronicznych faktur, płacą 7 tys. zł (0,7 zł za sztukę). Abonament dla 50 tys. przelewów to koszt 33,5 tys. zł (0,67 zł), a dla 250 tys. – 162,5 tys. zł (0,65 zł).
Przedstawiciele KIR twierdzą, że faktury papierowe są dużo droższe, bo koszt ich wydruku i przesyłki dochodzi do 1,6 zł.
Liczba wystawców faktur elektronicznych powinna więc rosnąć.
– Rozmowy w sprawie przyłączenia do Biliksa prowadzimy z prawie wszystkimi dużymi wystawcami faktur. PGE zamierza sukcesywnie podłączać do systemu kolejne swoje oddziały. Podpisaliśmy już umowę z wrocławskim miejskim przedsiębiorstwem wodociągów i kanalizacji, a w połowie roku usługę mają zacząć świadczyć dwie duże firmy telekomunikacyjne – mówi Michał Szymański.
Jedną z nich ma być Telekomunikacja Polska. To ma być przełom, bo zachęci inne duże firmy do wejścia do systemu.
Dla instytucji finansowych jest to bardzo atrakcyjny produkt, który na stałe wiąże klienta z bankiem.
– Jeśli klienci na masową skalę będą korzystać z Biliksa, to przenoszenie rachunku do innego banku będzie wymagało sporego wysiłku, bo trzeba będzie poinformować o tym wszystkich wystawców faktur – mówi Katarzyna Walewska.
PRAWO
Przez Bilix nie da się zapłacić podatków
Za pomocą Biliksa nie można płacić podatków. Osoba zobowiązana do zapłacenia takiej daniny musi własnoręcznym podpisem potwierdzić, że otrzymała informacje np. o wysokości podatku od nieruchomości. Dlatego faktury są wysyłane do adresata pocztą za poświadczeniem odbioru lub podatnik jest wzywany do urzędu, by osobiście je odebrać. Aby można było wykorzystać Bilix do opłacania takich należności, konieczna jest zmiana prawa i uznanie, że przesłanie faktury na konto bankowe klienta jest równoznaczne z odbiorem przez niego informacji o wysokości zobowiązania podatkowego. Prawnicy nie są zgodni, czy taki przepis byłby konstytucyjny.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama