Wejście do paktu konkurencyjności i rozwoju może wymóc na Polsce podniesienie wieku emerytalnego.
Wejście do paktu konkurencyjności i rozwoju może wymóc na Polsce podniesienie wieku emerytalnego.
Herman Van Rompuy podczas dzisiejszej wizyty w Warszawie oficjalnie zaprosi Polskę do uczestnictwa w tzw. pakcie konkurencyjności i rozwoju. Konsekwencje przystąpienia do paktu mogą być fundamentalne dla całej gospodarki, gdyż znajdą się tam m.in. regulacje dotyczące rynku pracy, podatków, wynagrodzeń urzędników czy wieku emerytalnego. Przystąpienie do paktu będzie też dopingiem dla rządu do wprowadzenia w Polsce niezbędnych reform.
KE ma przedstawić projekt ujednolicenia podstawy opodatkowania podatkiem nakładanym na firmy, CIT. Ma to zapewnić spójność dochodów podatkowych i zwiększyć konkurencję na unijnym rynku. Gdyby UE chciała jednak zharmonizować stawki, to możemy być zmuszeni do podwyżki CIT. Średnia stawka tego podatku w UE to 23 proc. W Polsce przedsiębiorcy płacą 19 proc., w Niemczech 29,8, a we Francji 34. Największym zagrożeniem dla Polski może więc być konieczność podwyżki podatku – przez co nasza gospodarka stanie się mniej konkurencyjna.
Podstawowym kryterium, jakiego będzie wymagać UE od systemów emerytalnych, będzie ich stabilność. Nasz, dzięki systemowi zdefiniowanej składki (ile wpłaciłeś, tyle dostaniesz), należy do tych najbardziej stabilnych, choć kosztem niskich wypłat w przyszłości.
W pakcie jest jednak też mowa o dostosowaniu systemu emerytalnego do sytuacji demograficznej w kraju członkowskim – m.in. przez dopasowanie wieku przejścia na emeryturę do średniego trwania życia. W Polsce wiek emerytalny należy do jednego z najniższych w UE. A nasza długość życie nie odbiega zasadniczo od średniej w UE.
Może to zdopingować rząd do decyzji o zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, mimo że jest to decyzja bardzo niepopularna i ryzykowna politycznie. Zwolennikiem podnoszenia wieku emerytalnego jest minister Michał Boni, sprzeciwiają się temu minister finansów Jacek Rostowski czy pracy Jolanta Fedak.
Najmniejszym problemem z naszego punktu widzenia będą regulacje dotyczące finansów publicznych. UE chce m.in., aby kraje UE wprowadziły do swojego ustawodawstwa progi ostrożnościowe, dotyczące dopuszczalnego pułapu długu lub deficytu. Może to być także reguła wydatkowa, wskazująca, o ile mogą rosnąć wydatki kasy państwa. To państwa będą mogły wybrać, który z tych instrumentów zostanie zastosowany i czy to rozwiązanie zostanie wpisane do konstytucji, czy od ustaw. Warunek jest jeden: ma to gwarantować utrzymanie dyscypliny budżetowej, zarówno na szczeblu centralnym, jak i samorządowym.
Poza automatycznym ograniczeniem deficytu mamy już wprowadzone wszystkie inne bezpieczniki, i to na różnych poziomach prawa: zakaz przekroczenia długu publicznego o ponad 60 proc. w relacji do PKB jest wpisany do konstytucji, a reguła wydatkowa do ustawy o finansach publicznych. Podobna jest przygotowywana dla samorządów. Mamy też opisany w prawie zestaw działań, które musi podjąć rząd, gdy kolejne progi długu są przekraczane.
Oprócz tych zmian w pakcie znajdują się także zalecenia o zniesieniu obligatoryjnego indeksowania pensji urzędników sfery budżetowej jednak ten akurat zapis nie dotyczy Polski, gdyż nasze przepisy tego nie przewidują.
Ostateczne decyzje w sprawie kształtu paktu zapadną za tydzień na unijnym szczycie.
Co roku państwa wyznaczają nowe cele
Pakt konkurencyjności i rozwoju jest pomysłem Francji i Niemiec na zacieśnienie strefy euro i koordynację polityki gospodarczej, społecznej czy stabilizowania finansów publicznych. Pomysł jego zawiązania został ogłoszony 4 lutego, ale wobec protestu państw UE spoza strefy euro zapadła decyzja o dopuszczeniu do niego państwa spoza niej. Na piątkowym szczycie państw strefy opublikowano konkluzje, które mają być podstawą do szczegółowych ustaleń, które zapadną za tydzień.
Co roku państwa mają sobie wyznaczać cele, najlepiej opisane konkretnymi działaniami i wskaźnikami, dotyczące gospodarki, finansów publicznych czy rynku pracy, które zrealizują w ciągu 12 miesięcy. Po tym okresie mają być z nich rozliczane, a za niezrealizowanie mają grozić sankcje. Pakt uzupełnia mechanizm ratowania bankrutujących członków strefy euro.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama