Aktywa zarządzane przez fundusze inwestycyjne wynoszą ponad 112 mld zł. Tylko w listopadzie Polacy wpłacili do nich ponad 9 mld zł, a wycofali 7,8 mld.
Fundusz może przynieść inwestorowi zysk, ale na pewno na zakupie jednostek zarobi towarzystwo funduszy inwestycyjnych. Przy zakupie bowiem musimy uiścić opłatę wstępną. Jej wysokość zależy od tego, w co fundusz będzie inwestował.
– Im jest on bardziej ryzykowny, tym te opłaty są wyższe. W przypadku funduszy obligacyjnych dochodzą one do 2 proc. wpłacanej sumy, a w przypadku akcyjnych – nawet do 5,5 proc – mówi Bernard Waszczyk z Open Finance.
Tej opłaty można najczęściej uniknąć, jeśli klient zdecyduje się na inwestycje za pośrednictwem internetu. Wówczas opłaty nie ma lub jest ona znacznie niższa.
TFI wynagradzane jest jeszcze w inny sposób. Co roku z aktywów poszczególnych funduszy pobierana jest opłata za zarządzanie, niezależnie od tego, czy fundusz zarabia, czy też traci. – Opłata wynosi najczęściej 3,5 – 4 proc. w skali roku. W przypadku funduszy obligacyjnych 1 – 1,5 proc. – mówi Bernard Waszczyk.
Jeśli fundusz ze względu na wyniki będzie miał prawo do premii za dobre zarządzanie, opłata może wynieść nawet 5,5 proc. aktywów.
Stosunkowo bezpieczne fundusze obligacyjne gwarantują zysk na poziomie maksymalnie 4 – 5 proc. Bardziej ryzykowne – pieniężne – pozwalają zarobić o kilka punktów więcej, ale niosą z sobą nieporównywalnie większe ryzyko. Zmiany kursów walut są w ostatnim czasie duże i nieprzewidywalne. Teoretycznie najbardziej ryzykowne są fundusze akcyjne. W ostatnim roku najlepsze zarobiły ok. 40 proc. – Sądzę, że w 2011 r. mogą zarobić średnio ok. 10 proc. – mówi Dariusz Jutel, dyrektor biura inwestycji własnych DM BPS. Według niego podobne zyski można osiągnąć, kupując jednostki uczestnictwa funduszy inwestujących w obligacje korporacyjne.
Pozostało
80%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama