Nawet po 2 mln zł zarobią hotele, w których podczas Euro 2012 będą mieszkały zagraniczne reprezentacje. O 16 drużyn rywalizuje 21 obiektów w Polsce i 17 na Ukrainie.
Rywalizacja między europejskimi drużynami piłkarskimi rozpocznie się dopiero w czerwcu 2012 roku, ale już teraz jesteśmy świadkami innych konfrontacji związanych z mistrzostwami. 21 polskich i 17 ukraińskich hoteli konkuruje ze sobą o to, które z nich będą gościły piłkarzy. Muszą spełniać standardy UEFA – mieć co najmniej cztery, a najlepiej pięć gwiazdek, sauny, gabinety masażu, salę do rehabilitacji i ćwiczeń oraz boisko, do którego można dotrzeć w ciągu maksymalnie 20 minut.

Gra o miliony

W Polsce cztery obiekty powstają od podstaw, trzynaście zakończyło już modernizację, a cztery właśnie ją przechodzi. Wszystkie liczą nie tylko na duży zarobek podczas samych mistrzostw, lecz także na to, że w przyszłości na zgrupowania będą przyjeżdżały do nich kluby piłkarskie z całej Europy. Oczywiście poza zwykłymi klientami.
Bartosz Remplewicz, właściciel firmy Remes, z myślą o mistrzostwach zainwestował ponad 40 mln zł w budowę Hotelu Sport & Spa w Opalenicy. Na terenie otwartego już w kwietniu tego roku obiektu znajdują się basen, jacuzzi, bicze wodne, a nawet kriokomora. Właściciel liczy na to, że pierwsza drużyna piłkarska przyjedzie do hotelu jeszcze przed mistrzostwami, np. w ramach zgrupowania szkoleniowego.
– Zatrudniliśmy już agentów na rynku niemieckim, którzy mają znaleźć pierwszych klientów – mówi nam Dmytro Koszakow, jeden z menedżerów hotelu. Dodaje, że tak poważne reprezentacje jak Niemcy przyjeżdżają w liczbie ponad 70 osób i zazwyczaj wykupują hotel na wyłączność. W takich przypadkach cena za dobę od osoby może sięgać nawet 350 euro. Jeśli czas pobytu reprezentacji wyniesie trzy tygodnie, goście mogą zapłacić w sumie ok. 500 tys. euro, czyli 2 mln zł. To dużo, ale nadal o 20 – 30 proc. taniej, niż kosztuje podobna impreza w ośrodkach na Zachodzie. I właśnie to – zdaniem inwestorów – ma przyciągnąć do nas zagraniczne drużyny.

Rozgrywki reklamowe

Najwięcej do zyskania, lecz jednocześnie do stracenia – ze względu na wielkość inwestycji – mają obiekty nowe. Rekordzistą jest piłkarski hotel w Ostródzie, który będzie kosztował 67 mln zł. O połowę tańszy będzie obiekt powstający w Gniewinie, ale ten liczy na to, że przekona do siebie piłkarzy nie tyle luksusami czy zapleczem rekreacyjnym, ile znanymi twarzami. Gmina Gniewino już zatrudniła w roli ambasadora byłego znanego piłkarza Włodzimierza Lubańskiego.
Z kolei hotel w Prusimiu będzie wspierany przez Marka Kondrata, który otworzył tam winiarnię.