Małe firmy nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie ze skomplikowanymi procedurami środowiskowymi. Muszą sięgać po pomoc ekspertów.
Aby zrealizować inwestycję w obszarze chronionym lub może mieć duży wpływ na środowisko naturalne,
przedsiębiorca musi przejść długą procedurę uzyskania zgody. Jeśli jej nie dostanie, nie będzie mógł zrealizować swojego projektu.
Roczna procedura
Zdaniem ekspertów
przedsiębiorcy, szczególnie ci mniejsi, których nie stać na pozyskaniem zewnętrznego wsparcia, mają problemy z przejściem procedury środowiskowej. Nie chodzi tylko o uzyskanie zgody, ale przede wszystkim o czas, jaki jest potrzebny do jej otrzymania. W skrajnych przypadkach procedura może trwać rok. W tym okresie inwestycja nie może ruszyć.
Według Elżbiety Płuskiej, dyrektora ds. rozwoju w firmie Atmoterm, kluczowe znaczenie ma dowolność interpretacji
przepisów.
– W momencie rozpoczynania inwestycji
przedsiębiorcy powinni wiedzieć, że po spełnieniu określonych warunków są w stanie skutecznie przejść procedurę. Obecnie takiej pewności nie mają – mówi Elżbieta Płuska.
Dodaje, że przygotowywany przez resort środowiska projekt rozporządzenia, które określi rodzaje inwestycji mogących znacząco oddziaływać na
środowisko naturalne, jeszcze bardziej rozszerzy możliwości interpretacji przepisów.
Dowolna kwalifikacja
W ubiegłym miesiącu w sprawie rozporządzenia w Ministerstwie Środowiska interweniowało BCC. Według niego wejście w życie nowych przepisów spowoduje, że urzędnicy będą mogli dowolnie zakwalifikować projekt jako uciążliwy dla środowiska. Organizacja przedsiębiorców ostrzegała, że może to sparaliżować większość inwestycji w Polsce.
Piotr Otawski, zastępca generalnego dyrektora ochrony środowiska, uważa, że te opinie są mocno przesadzone. – Projekt rozporządzenia nie wprowadza żadnych istotnych zmian. Dlatego przestrzegałbym przed mówieniem o tym, że przepisy powodują niepewność wśród przedsiębiorców – mówił podczas wczorajszej konferencji w BCC „Przepisy środowiskowe – coraz mniej tlenu dla firm”.
Dodaje, że instytucja, w której pracuje, robi wszystko, by procedura środowiskowa była jak najbardziej przyjazna dla przedsiębiorców. Obecnie generalna dyrekcja pracuje nad wytycznymi dla inwestorów. Jako pierwsi będą mogli z nich skorzystać przedsiębiorcy, którzy chcą wybudować farmy wiatrowe.
Gospodarka potrzebuje bardziej sprawnych i przejrzystych procedur
Andrzej Kraszewski, minister środowiska
Firmy skarżą się na uciążliwości związane z uzyskiwaniem pozwoleń środowiskowych na inwestycje. Czy rzeczywiście droga po nie jest aż tak trudna?
Uzyskiwanie pozwoleń środowiskowych jest trudne na całym świecie. W ostatnich latach zrobiliśmy dużo, by ucywilizować ten proces w Polsce. W tym celu powstała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która pracuje coraz lepiej i coraz szybciej. Osobiście zawsze będę dążył do skracania i upraszczania procedur środowiskowych. Ale nie zawsze można to zrobić, bo musimy przestrzegać unijnego prawa. Dlatego dużo uwagi poświęcam pozaprawnym aspektom, które utrudniają życie przedsiębiorcom.
Jakie przeszkody pan dostrzega?
Dużo problemów jest po stronie firm, które nie potrafią umiejętnie porozumieć się z przeciwnikami inwestycji. To wydłuża proces uzyskania pozwolenia. Pewne problemy dostrzegam także w zakresie sądownictwa. Dotyczą one procedur odwoławczych, co negatywnie wpływa na czas niezbędny do uzyskania pozwolenia.
Unijna strategia Europa 2020 zwiększy obciążenia środowiskowe dla firm. Szczególnie dotknie energetykę. Jak jej pomóc?
Bolączką polskiej energetyki i całej gospodarki jest to, że używamy węgla jako głównego paliwa w naszych elektrowniach. Będziemy musieli od tego odchodzić. Dlatego nie ma odwrotu od energetyki atomowej i odnawialnych źródeł energii. Jednak by móc skutecznie realizować inwestycje w tych obszarach, procedury środowiskowe muszą być sprawnie i szybko przeprowadzane. Potrzeby mamy ogromne, a czasu bardzo mało. Gdyby dziś do mnie przyszedł przedsiębiorca i powiedział, że chcę postawić elektrownię wiatrową na Bałtyku o mocy 5 GW, to jako przedstawiciel rządu zrobiłbym wszystko, żeby jego administracyjną drogę usłać różami. Powodzenie takich i podobnych projektów to kwestia być albo nie być dla całej naszej gospodarki.