Przyzwyczailiśmy się, że linie lotnicze rutynowo pobierają od pasażerów opłaty za bagaż, poduszki, serwowane posiłki i inne udogodnienia, które kiedyś były darmowe. tj, wliczone w cenę biletu. Teraz pojawiła się nowa opłata – za miejsca w pierwszych dwóch-trzech rzędach klasy ekonomicznej.

Na ten nowatorski pomysł nie wpadł jednak irlandzki Ryanair, który chciał pobierać opłaty za korzystanie z toalety, lecz przewoźnik zza Atlantyku – American Airlines – pisze brytyjski „The Economist”.

W sierpniu linie te zaczęły żądać po 19-39 dolarów za tzw. miejsca ekspresowe, które pozwalają pasażerom na wewnętrznych linach na wchodzenie na pokład samolotu w pierwszej kolejności oraz na równie szybkie opuszczenie maszyny po lądowaniu.

Za „ekspresowe miejsca” nie płacą tylko pasażerowie należący do klubu frequent flyers, American Elite., ale wszyscy pozostali muszą wykupić je na lotnisku od 24 godzin do 50 minut przed odlotem.

Linie American mogą być w potrzebie – ironizuje “The Economist” – bo amerykański regulator Federal Aviation Authority nałożyły w sierpniu na nie karę w wysokości 24,2 mln dolarów. Powód? W 2008 roku przewoźnik używał samolotów, które nie odpowiadały standardom określonym przez regulatora.

American Arlines zapowiedziały odwołanie od decyzji.