Ministerstwa gospodarki i środowiska chcą zmienić dotychczasowy, aukcyjny system sprzedaży drewna.
Resorty postanowiły spełnić postulaty firm przemysłu drzewnego i wprowadzić możliwość zakupów na podstawie dwustronnych negocjacji. Kilkuletnie kontrakty zagwarantowałyby m.in. producentom mebli pewną, stałą ilość dostaw surowca po określonych cenach.
Dziś drewno oferowane jest w ogólnodostępnych aukcjach internetowych. Choć monopolista na rynku drzewnym – Lasy Państwowe – twierdzi, że to rozwiązanie najbardziej rynkowe, branża protestuje. Firmy drzewne i LP wzajemnie oskarżają się o promowanie rozwiązań korupcjogennych.
Nowe rozwiązania mają prowadzić do kompromisu. System negocjacji kontraktów nie zastąpi dotychczasowego systemu aukcji internetowych – oba będą funkcjonowały równolegle. Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego chce, by 80 – 90 proc. wystawionej na sprzedaż puli drewna oferowano w ramach kontraktów. O ostatecznej proporcji zdecyduje jednak dopiero ministerialne rozporządzenie.
LP, które są za utrzymaniem aukcyjnego systemu, ostrzegają, że wprowadzenie kilkuletnich umów jest niebezpieczne. – System aukcji internetowych krytykuje niewielka grupa firm, które wolałyby drewno załatwić, zamiast po prostu je kupić – mówi wprost Marian Pigan, dyrektor generalny LP.
Takie insynuacje denerwują Bogdana Czemkę, dyrektora PIGPD. – Negocjacje miałyby się toczyć pod kontrolą komisji, która zapobiegałaby nieuczciwym procederom – zapewnia.
Według PIGPD znacznie większe wady ma obecny system sprzedaży aukcyjnej. – Nie jest tajemnicą, że niemieckie tartaki planują ekspansję na nasz rynek. Aby pozbyć się konkurencji, wystarczy, że na półrocznych przetargach podbiją ceny i wykupią partię 200 – 300 tys. m sześc. drewna – podkreślają przedstawiciele branży.
Jak tłumaczy Czemko, w taki sposób łatwo zaszkodzić konkurencji, bo rodzime firmy albo w takim wypadku nie kupią drewna, albo kupią je po zawyżonych cenach. – Pozycją giganta z Europy Zachodniej taka polityka nie zachwieje, ale polskie firmy nie przetrwają – przekonuje dyrektor PIGPD. Argumentacja tym bardziej wskazuje na protekcjonalistyczny charakter państwa.
Polski rynek drewna wart jest 5,5 mld zł. Działa na nim około 7500 małych i średnich firm. W branży zatrudnione jest 300 tys. osób.