Złoty kruszec wraca do łask inwestorów. Za sprawą słabnącego dolara i polskiego złotego, jego cena bije rekordy. Dziś osiągnęła poziom 4370 zł za uncję. Od marca, a więc wciągu trzech miesięcy, uncja złota zdrożała o niemal 41 proc.

Ostatnie tygodnie przynoszą prawdziwą huśtawkę notowań na rynku surowców. Mocno zniżkują ceny ropy naftowej i miedzi, złoto natomiast idzie ostro w górę. Dziś jego ceny ustanowiły nowy rekord wszech czasów. Ten poprzedni z połowy maja nie przetrwał nawet miesiąca. Tuż przed południem pękła bariera 1250 dolarów za uncję.

Miniony piątek, 4 czerwca, można śmiało określić jako czarny dzień na surowcowym rynku. Cena ropy naftowej zniżkowała wówczas o 5 proc., do 71,5 dolara za baryłkę, notowania miedzi spadły o 5,4 proc. Rekordzistą był pallad, taniejący o 5,6 proc. Licząc w dolarach, notowania złota wzrosły o prawie 1 proc. Do majowego rekordu brakowało im niecałe 30 dolarów.

Rekord padł jednak już w piątek, jeśli liczyć ceny złota w złotych, euro i frankach. Za uncję trzeba było płacić 4222 zł, o 3,7 proc. więcej niż dzień wcześniej. W ciągu dnia notowania przekroczyły 4248 zł. Dziś znalazły się na poziomie 4370 zł za uncję. Od marca, a więc wciągu trzech miesięcy, uncja złota zdrożała o niemal 41 proc.

Jak ocenia Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance, to oczywiście „zasługa” osłabienia się naszej waluty. Wobec dolara straciła ona aż 25 proc. W tym czasie notowania złota w dolarach wzrosły o 15 proc. Zachowanie się cen kruszcu po raz kolejny potwierdza opinię o nim, jako inwestycji dobrej na trudne
i niepewne czasy.