Niskie oprocentowanie lokat międzybankowych i obligacji rządowych może skłonić banki do zwiększenia aktywności kredytowej.
W ciągu zaledwie miesiąca trzymiesięczna stawka WIBOR obniżyła się o ponad ćwierć punktu procentowego. Zdaniem analityków tak szybki i gwałtowny spadek na samym początku II kwartału nie pozostanie bez wpływu na wyniki finansowe. Spadek WIBOR-u oznacza bowiem niższe przychody z kredytów, których oprocentowanie składa się z marży bankowej i rynkowej stopy procentowej. Dotyczy to głównie kredytów korporacyjnych i hipotecznych, rzadziej konsumpcyjnych. Ale niższy WIBOR nie działa tylko na przychody z tytułu obsługi kredytów.
Spadek stawek rynku pieniężnego oznacza także, że banki, np. inwestując własny kapitał, który jest dla nich „darmowy”, będą osiągać z niego niższy dochód – tłumaczy Marek Tabor, dyrektor działu kontrolingu w BNP Paribas Fortis.
Dodatkowo tracą te banki, które mają dużo rachunków bieżących, których oprocentowanie często jest zerowe. Zgromadzony na nich „darmowy” pieniądz banki także inwestują – w warunkach coraz niższych stóp procentowych dochód z tego tytułu zmniejsza się. Takie wolne środki banki mogą pożyczać innym instytucjom, ale mogą także nabywać papiery rządowe – tu też próżno szukać ekstrazarobku, bo dwuletnie obligacje mają rentowność najniższą od stycznia 2007 r.
– Banki niewiele mogą zrobić, by zniwelować spadek przychodów z tytułu niższych stóp rynkowych – przyznaje Maciej Barański, analityk DM BZ WBK.



Jego zdaniem rozwiązaniem może być ucieczka do przodu – zwiększenie wartości udzielanych kredytów. Niższe oprocentowanie może zachęcić klientów do pożyczania pieniędzy. Poza tym banki po okresie, kiedy priorytetem było dla nich bezpieczeństwo, coraz częściej myślą o zarabianiu.
– Jeżeli będzie rosła akcja kredytowa, to w ten sposób przychody odsetkowe także będą się zwiększać. Tym bardziej że największe banki, takie jak chociażby PKO BP, Pekao czy BZ WBK, mają nadal więcej depozytów niż kredytów – mówi analityk.
– Zagrożeniem dla tego scenariusza może być niewystarczający popyt. Bezrobocie jest ciągle wysokie, firmy mają niewykorzystane moce produkcyjne i też nie rwą się do pożyczania pieniędzy od banków – przypomina Maciej Barański.
Negatywne konsekwencje niższego WIBOR-u nie będą dla wszystkich banków jednakowe. W najgorszej sytuacji są te, dla których główną bazą kredytową są depozyty klientów. Nie będą one mogły sobie pozwolić na obniżenie oprocentowania lokat, a jednocześnie na konkurencyjnym rynku będą musiały obniżać marże od kredytów.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że w skali całego sektora niższy WIBOR to spadek oprocentowania lokat.
Bankowcy wskazują na jeden pozytywny skutek spadającego szybko WIBOR-u. Kredytobiorcom łatwiej będzie spłacać zmniejszające się raty kredytów, co powinno nieco obniżyć skalę problemu złych długów.