22-25 mln euro - to maksymalna kara, jaką Polska zgadza się zapłacić za nieprawidłowości w wydawaniu w przeszłości dopłat bezpośrednich dla rolników - powiedział w czwartek w Brukseli minister rolnictwa Marek Sawicki. Komisja Europejska domaga się 92 mln.

W marcu KE podała, że Polska musi zwrócić 92 mln euro za "różne niedociągnięcia w dopłatach obszarowych z okresu 2006-2007". Resort rolnictwa natychmiast poinformował, że zaskarży tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE. Wniosek został przygotowany w resorcie i przesłany do MSZ - powiedział w Brukseli Sawicki po spotkaniu z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem.

"Karę niesłusznie na Polskę nałożono, nie uwzględniając realiów, z którymi mieliśmy do czynienia wchodząc do Unii Europejskiej" - powiedział Sawicki.

Zdaniem KE, Polska nie przeprowadziła w terenie wystarczających kontroli, by zweryfikować dane wpisane przez rolnika do wniosku o dopłaty z faktycznymi pomiarami w gospodarstwie. Dopłaty były bowiem naliczane w oparciu o system ewidencji gruntów, a nie tak, jak wymagała KE - na podstawie zdjęć lotniczych, czyli ortofotomapy. W chwili wstąpienia do UE Polska nie miała takiego systemu, a jednak rozpoczęła wypłaty dla rolników. KE uważa, że ewidencja działek rolnych była za mało dokładna, by na tej podstawie wypłacać pieniądze, powodowała niedopuszczalne luki w systemie i możliwość nadużyć.

Sawicki powiedział, że Polska domaga się proporcjonalności kary. Jego zdaniem, 22-25 mln euro "to byłaby wysokość kary, którą można by zaakceptować ze względu na opóźnienia w tworzeniu ortofotomap".

"Mamy szczegółowe wyliczenia z tytułu różnic w płatnościach, jakie mogą być wynikiem stosowania ewidencji gruntów, a więc katastru gruntowego, a nie ortofotomap. Widać wyraźnie, że taka kara nie powinna być z pewnością większa niż 25 mln" - dodał.

Resort rolnictwa zapewnia, że karę, która w praktyce oznacza wstrzymanie przez Komisję Europejską wypłaty odpowiedniej części transz przysługujących Polsce funduszy na rolnictwo, poniesie budżet państwa i rolnicy jej nie odczują.