Firma Sportfive negocjująca w imieniu PZPN prawa marketingowe i telewizyjne nie ma problemu z pozyskiwaniem dla związku sponsorów. Wręcz przeciwnie, tworzy nowe ich kategorie i podbija wartość umów.
Do tej pory według różnych szacunków PZPN zarabiał na umowach sponsorskich (nie licząc odrębnego, podpisanego na innych zasadach kontraktu z firmą Nike) około 6,5 mln zł rocznie. Ich ważność kończy się w sierpniu tego roku. – Nowe umowy ze sponsorami, które mają obowiązywać do sierpnia 2014 r., mogą być warte kilkadziesiąt procent więcej. Ile dokładnie? Być może 20 – 30 proc. Mówimy o okresie czteroletnim, więc musieliśmy też zakładać wzrost wartości praw marketingowych w czasie – powiedział w rozmowie z „DGP” Tomasz Cieślik ze Sportfive negocjujący z firmami.

Nie trzeba być milionerem

Sportfive nie tylko wynegocjuje o wiele lepsze umowy, ale też zwiększy liczbę sponsorów. Z obecnego grona odpadnie Compensa. Pozostałe firmy prawdopodobnie przedłużą umowy, a do nich dołączy kilka nowych. Zamiast dwóch kategorii sponsorów będą trzy: sponsor główny (jedna firma), sponsorzy oficjalni (sześć) oraz partnerzy (sześć). Każda grupa otrzyma inne przywileje.
– Sponsor główny będzie miał m.in. prawa do wizerunku kadrowiczów i szerszy zasięg ekspozycji. Sponsorzy oficjalni uzyskają prawo do konkretnych kampanii reklamowych oraz określony czas na ich produkcję. Do tego, tak jak w przypadku sponsora głównego, nabywają prawa do Pucharu Polski oraz innych reprezentacji męskich występujących pod egidą PZPN – mówi Cieślik. – Z kolei partnerzy reprezentacji będą mieć ograniczoną ekspozycję, ale tylko przy okazji meczów kadry. Ich logo pojawi się na przykład podczas konferencji prasowej.
Stworzenie nowej kategorii sponsorów sprawiło, że aby związać się biznesowo z reprezentacją, nie trzeba wydawać setek tysięcy złotych. Wartości umów będą się wahać między kilkoma tysiącami a kilkunastoma milionami złotych. – Otwieramy się na wszystkich. Nie szukamy wyłącznie wielkich firm, ale też przedsiębiorstw o mniejszym potencjale – twierdzi Cieślik. – Z punktu widzenia operacyjnego łatwiej byłoby nam podpisać kontrakty tylko z dziesięcioma podmiotami. Jednak dzisiaj trudno znaleźć firmy, które dysponują dużym budżetem sponsoringowym.



Wkrótce ma powstać również oferta na prawa niewyłączne, skierowana do biznesmenów zainteresowanych lożami na stadionach oraz miejscami dla VIP-ów podczas meczów kadry. To może być dla PZPN bardzo lukratywne przedsięwzięcie, ale do uregulowania pozostaje kilka kwestii. Wątpliwości budzi na przykład, kto ma prawa do całości zysków z takich lóż – ich właściciel, czyli w wielu przypadkach miasto, czy może właściciel i organizator eventu, który odbywa się na danym stadionie, czyli de facto PZPN.

Bojkot nikogo nie odstraszył

W ramach nowych umów sponsorskich ma się pojawić również kwestia premii za bardzo dobre wyniki reprezentacji. Na pewno awans do mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku będzie dodatkowo płatny.
Jeśli chodzi o premie od sponsorów za dobry występ Polaków na Euro 2012, trwają negocjacje. Jednak Sportfive nie ukrywa, że sukcesem dla sponsorów nie będzie wcale wyjście Polaków z grupy. Firmy takie jak Orange czy Tyskie będą bowiem miały ograniczoną ekspozycję w czasie turnieju w związku z wyłącznością dla sponsorów UEFA – co nie zmienia faktu, że będą mogły się chwalić z bycia sponsorem kadry w telewizji.
– Z optymizmem patrzę w przyszłość. Na ostatnim spotkaniu PZPN ze sponsorami wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nie obiecujemy firmom medali, ale zakładamy, że nasza grupa sympatyków będzie rosła – twierdzi Cieślik. Sukcesy negocjacyjne Sportfive świadczą nie tylko o popycie na kadrę w perspektywie Euro 2012, ale też o tym, że dotychczasowi sponsorzy nie przejęli się zeszłorocznym bojkotem reprezentacji i PZPN tak bardzo, jak opisywały to media.