Absurdalne wymagania urzędników spowodowały, że połowa firm, które chciały dostać unijne dotacje na ekologiczne inwestycje, zrezygnowała z nich.
Licząca ponad 2 tysiące stron dokumentacja konkursowa, którą dwóch członków zarządu musiało podpisywać strona po stronie do późnych godzin nocnych - tak wygląda finał procesu aplikowania o środki, z którym musieli borykać się przedsiębiorcy, zainteresowani unijnymi dotacjami na inwestycje w dziedzinie ochrony środowiska z programu Infrastruktura i Środowisko.
Ponad połowa chętnych nie złożyła ostatecznie wniosków o dotacje. Część firm nie zdążyła, pozostali zrezygnowali. Wnioski zbierał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na początku zgłosiło się ponad 220 firm, jednak końcową dokumentację udało się złożyć tylko 97 przedsiębiorstwom.
- Mówi się o dążeniu do uproszczenia zasad korzystania z funduszy unijnych. Zakończony nabór wniosków wydaje się wskazywać na wprost odwrotną tendencję - ocenia Szymon Żółciński z firmy doradczej Accreo Taxand.
Przedstawiciele firm skarżą się na absurdalne wymogi, które postawili przed nimi urzędnicy. Najgorzej oceniają wniosek o dotację, który w sporej części nie był dostosowany do inwestycji przedsiębiorstw. Do tego doszły dziwaczne wymagania, jak obowiązek dostarczania pełnych sprawozdań finansowych zależnych i nadrzędnych podmiotów, przedstawienia prognozy finansowej na okres kilkudziesięciu lat.
Z naszych informacji wynika, że winę ponosi resort rozwoju regionalnego, który przygotował wzór wniosku o dotację. I to niezależnie od tego, czy chodzi o dotacje dla firm, czy dla samorządów na oczyszczalnie ścieków lub drogi. Dodatkowo urzędnicy postanowili uprościć sobie pracę i wypełniany przez firmy wniosek był jednocześnie urzędowym zgłoszeniem projektu do akceptacji Komisji Europejskiej. Wymóg akceptacji przez KE istnieje, jeśli wartość projektu w dziedzinie ochrony środowiska przekracza 25 mln euro. Resort rozwoju tłumaczy, że uwzględnił propozycję Komisji Europejskiej, by każdy projekt był traktowany jak duża inwestycja. Podkreśla także, że program IiŚ, w przeciwieństwie do programu Innowacyjna Gospodarka, ma finansować duże inwestycje infrastrukturalne.