Racjonowanie energii elektrycznej narzucone przez prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, jako metoda ograniczania skutków dramatycznej suszy może pogłębić recesję w tym kraju - ostrzegli przedstawiciele organizacji biznesowych.

Prezes Federcamaras, największego krajowego stowarzyszenia przedsiębiorców powiedział, że problemy ekonomiczne "będą rosnąć", jeśli rząd nalegać będzie na obniżenie zużycia prądu o 20 proc.

Gospodarka Wenezueli skurczyła się o 2,9 proc. w 2009 roku - podczas pierwszej w tym kraju recesji od 2003 r. Inflacja wynosi ok. 27 proc.

Długotrwała susza wyczerpała zbiorniki wody w hydroelektrowniach, które dostarczają większość energii elektrycznej zużywanej przez Wenezuelę.

Rząd wprowadził racjonowanie energii, włącznie z okresowymi wyłączeniami prądu w niektórych stanach i częściowym zamknięciem hut aluminium i stali. Inne ograniczenia obejmują skrócenie godzin pracy centrów handlowych.

Alverez, który już wcześniej zapowiadał, że w tym roku gospodarka skurczy się znów o 2,3 proc. uważa teraz, że "liczba ta będzie wyższa". Podkreślił, że niektóre przedsiębiorstwa już ograniczają godziny pracy o połowę, ze względu na problemy z energią.

Minister ds. energii elektrycznej w gabinecie Chaveza, Angel Rodriguez zaprzeczył, że racjonowanie prądu zaszkodzi przedsiębiorcom.

Gazeta El Mundo cytuje wypowiedź Rodrigueza, który twierdzi, że rząd rozważa całkowite zamknięcie hut aluminium i stali, by zmniejszyć zużycie energii.