Słowenia i Rosja zawarły dziś porozumienie dotyczące budowy słoweńskiego odcinka magistrali South Stream (Gazociągu Południowego), którą rosyjski gaz ma być tłoczony do Europy Południowej i - ewentualnie - Środkowej przez Morze Czarne z pominięciem Ukrainy.

Umowę podpisano w trakcie spotkania premierów obu państw, Władimira Putina i Boruta Pahora w rezydencji szefa rosyjskiego rządu w Nowo-Ogariewie pod Moskwą. Podpisy pod dokumentem złożyli: rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko i słoweński minister gospodarki Matej Lahovnik.

Projektowana przez rosyjski Gazprom i włoski Eni rura ma dostarczać gaz z Rosji przede wszystkim do Włoch. W inwestycji będą uczestniczyły również Bułgaria, Serbia, Węgry, Grecja i - ewentualnie - Austria. Ta ostatnia nie podpisała jeszcze porozumienia międzyrządowego z Rosją w tej sprawie. Rosyjscy analitycy uważają jednak, że jest to tylko kwestia czasu.

"South Stream staje się rzeczywiście wielkim projektem energetycznym"

"South Stream staje się rzeczywiście (gazociągiem) ogólnoeuropejskim, wielkim projektem energetycznym. Podpisaliśmy dzisiaj ostatnią z umów z europejskimi partnerami, które są konieczne do urzeczywistnienia tego przedsięwzięcia" - oświadczył wyraźnie zadowolony Putin.

Źródło w rządzie Rosji podkreśliło w rozmowie z dziennikarzami, że dzięki porozumieniu ze Słowenią rosyjski gaz dotrze na granicę Włoch, które są rynkiem docelowym dla tego projektu.

Zgodnie z umową powołana zostanie do życia spółka (joint venture), w której obie strony będą miały po 50 proc. udziałów i która będzie budować, a także eksploatować słoweński odcinek magistrali.



Gazociąg ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii

Gazociąg ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, gdzie podzieli się na dwie nitki: północną - do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową - do Włoch przez Grecję. Jego przepustowość wyniesie 63 mld metrów sześciennych gazu rocznie.

Koszty budowy magistrali szacuje się na 20 mld euro. Jego podwodny odcinek będzie liczył 900 kilometrów. Gazprom chce oddać South Stream do użytku przed końcem 2015 roku. Do końca 2009 roku ma się określić w sprawie ostatecznej trasy magistrali.

W maju rosyjski monopolista podpisał już porozumienia z bułgarskim Bulgarian Energy Holding (BEH), greckim DESFA i serbskim Srbijagas o powołaniu spółek (joint venture), które zajmą się budową lądowego odcinka gazociągu na terytorium Bułgarii, Grecji i Serbii.

Zdaniem rosyjskiego eksperta Siergieja Prawosudowa, Austria ostatecznie też przyłączy się do tego projektu, gdyż konkurencyjny gazociąg Nabucco, którego jednym z głównych inicjatorów był Wiedeń, wciąż stoi pod znakiem zapytania. Cytowany przez dziennik "Kommiersant" Prawosudow wyjaśnił, że USA nie podoba się porozumienie Turcji z Iranem w sprawie dostaw gazu ze złoża Południowy Pars.

Udziałem w South Stream zainteresowany jest również francuski EdF. Rozmowy w tej sprawie są w toku.

South Stream uważany jest za konkurencję dla magistrali Nabucco

South Stream uważany jest za konkurencję dla wspieranej przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone magistrali Nabucco, którą do Europy ma być dostarczany gaz z rejonu Morza Kaspijskiego, Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej z pominięciem Rosji.

W projekcie tym uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja. Nabucco ma wejść do eksploatacji w 2014 roku i zmniejszyć zależność UE od paliwa z Rosji. Planowana długość gazociągu to 3,3 tys. kilometrów.

Konsorcjum Nabucco, które ma sfinansować budowę gazociągu wyłącznie z kapitału prywatnego, tworzą: austriacki koncern OMV, węgierski MOL, rumuński Transgaz, bułgarski BEH, rumuński Botas i niemiecki RWE. Koszty realizacji projektu szacuje się na 7,9 miliarda euro.