Rząd szykuje rewolucję w systemie emerytalnym. Jeśli nie zmieni zasad inwestowania pieniędzy trafiających do otwartych funduszy emerytalnych, giełda straci.
Rządowe plany zmian w podziale składki emerytalnej nie pozostaną bez wpływu na warszawską giełdę. Jeśli ministerstwa pracy i finansów przeforsują obniżenie części składki trafiającej do otwartych funduszy emerytalnych, ale nie zmienią obowiązujących limitów inwestycyjnych OFE, uderzą w ten sposób w inwestujących w GPW. Teraz OFE mogą inwestować w akcje do 40 proc. swoich aktywów.
Jak twierdzą ich przedstawiciele, tylko w tym roku spośród ok. 16,5 mld zł otrzymanych z ZUS, na inwestycje na giełdzie OFE wydały 9 mld zł. Jeśli więc zamiast 7,3 proc. składki z ZUS będą otrzymywały 3 proc., to na akcje wydadzą o kilka miliardów złotych mniej niż do tej pory. OFE są m.in. jednymi z głównych odbiorców akcji w ofertach dużych spółek Skarbu Państwa i firm prywatnych. Kiedy zostaną pozbawione części kapitału, szanse na atrakcyjne wyceny znacznie spadną. Ucierpią na tym też wyceny spółek już notowanych.
– To oznacza niższy popyt, głównie na polskie blue chipy, w których OFE są szczególnie mocno obecne – mów Tomasz Kaczmarek, doradca inwestycyjny w DM BZ WBK.
Co jednak, jeśli fundusze emerytalne uzyskają większą swobodę w inwestowaniu w akcje i nie będą już ograniczone dotychczasowym limitem, a władza, zgodnie ze swoimi zamierzeniami, zniechęci je lub nawet odetnie od inwestowania w obligacje emitowane przez polski rząd? To ostatnie może zmusić OFE do pozbywania się obligacji skarbowych.
– Nadmierna podaż grozi spadkiem cen obligacji, co negatywnie odbije się na wycenie opartych na nich produktów inwestycyjnych, ale jest też groźne dla Ministerstwa Finansów, które będzie musiało konkurować z podażą ze strony OFE i oferować atrakcyjne rentowności nowo emitowanych obligacji – mówi zarządzający portfelem obligacji w jednym z funduszy inwestycyjnych.
– To być może pozytywnie wpłynęłoby na rynek obligacji korporacyjnych, które stałyby się dla OFE atrakcyjnym substytutem obligacji skarbowych – mówi Wojciech Białek z CDM Pekao.
Wydawałoby się, że zniesienie ograniczenia w inwestowaniu przez OFE w akcje notowane na warszawskiej giełdzie może w końcu skłonić je do mniej zachowawczej polityki inwestycyjnej. Gdyby po zmianie składki mogły inwestować w akcje do 100 proc. aktywów, będą to środki niemal równe tym, jakie mogą inwestować na giełdzie teraz.
Tak się jednak nie stanie, jeśli nadal będzie obowiązywał obecny system średniej ważonej i minimalnej stopy zwrotu. Sprawia on, że fundusze nie ryzykują swoich inwestycjach i powielają wzajemnie swoje działania.
– To niezwykle istotny element. Jeśli pozostanie, fundusze nie będą ryzykować inwestowania większości pieniędzy w akcje – mówi Tomasz Kaczmarek.
Jak dokładnie będą wyglądały w przyszłości zasady inwestowania przez fundusze emerytalne, jeszcze nie wiadomo. Przedstawiciele resortów pracy i finansów mówią jedynie o możliwościach. Dokładniejsze rozwiązania mają się pojawić w trakcie prac nad przepisami.
– Przyszłe limity inwestycyjne OFE zostaną ustalone w nowelizacji. Obecnie wskazujemy i jesteśmy o tym przekonani, że nie jest właściwe rozwiązaniem, gdy za przekazane do OFE środki PTE, po pobraniu prowizji, przede wszystkim dokonują zakupu obligacji. W ten sposób obieg się zamyka – powiedział Marek Bucior, wiceminister pracy.
Dodaje, że po zmianach OFE w dalszym ciągu będą mogły dokonywać zakupu obligacji, ale resort wolałby, aby szerzej korzystały z innych instrumentów finansowych.
– Po to zmienimy limity inwestycyjne. Ostateczne decyzje należą jednak do PTE. Jeśli dojdzie do zmiany limitów inwestycyjnych, to obejmie ona oczywiście OFE w całości, nie będzie podziału na stary portfel sprzed zmian oraz nowy, obejmujący inwestycje po zmianach – powiedział Marek Bucior.
Także Ludwik Kotecki, wiceminister finansów, mówi, że papiery skarbowe nie będą dobrze widziane w portfelach OFE.
– OFE będą mogły dowolnie inwestować środki, które otrzymają, również w obligacje Skarbu Państwa, ale pracujemy nad tym, by je do tego zniechęcić – powiedział DGP Ludwik Kotecki.
Dodał, że resort pracuje nad ustaleniem nowego benchmarku (punktu odniesienia) dla zyskowności inwestycji funduszy emerytalnych.
Pozostało
88%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama