Unijne dotacje coraz szybciej napływają do Polski; do końca roku ma ich być 17 mld zł. W 2010 roku Polska wyda ze środków UE 24–25 mld zł – wynika z planów resortu rozwoju.
Polska coraz szybciej wykorzystuje fundusze unijne, które dostała z Unii Europejskiej na lata 2007–2013. Po marazmie w 2008 roku oraz słabym początku 2009 roku w ostatnich miesiącach nastąpiło wyraźne przyśpieszenie. Szczególnie jest ono widoczne w wydatkowaniu dotacji z UE na duże projekty infrastrukturalne oraz w regionalnych programach operacyjnych.

80 proc. rocznego planu

Rząd założył, że do końca roku wykorzysta blisko 17 mld zł z funduszy unijnych. Jak przekonuje Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, ten plan zostanie zrealizowany. Na koniec III kwartału Polska wysłała do KE wnioski o płatność na kwotę ponad 8 mld zł. Jednak w kolejce czekają kolejne faktury. Razem z przesłanymi ich wartość wynosi ponad 14 mld zł.
– Jest to 80 proc. naszego rocznego planu. Ponieważ płatności z Komisji Europejskiej przychodzą z pewnym opóźnieniem, to można założyć, że to jest kwota, która w tym roku wpłynie do budżetu – wyjaśnia minister.
O przyspieszeniu wydatkowania mówi także jej poprzedniczka na stanowisku szefa resortu rozwoju regionalnego – Grażyna Gęsicka. Jednak zastrzega, że rząd do tegorocznej puli wykorzystanych środków unijnych zaliczył także wydane w 2008 roku. Według niej z tego punktu widzenia rządowy plan jest mało ambitny, co może spowodować, że Polska będzie miała problemy z odpowiednio szybkim wydatkowaniem środków unijnych w przyszłych latach.
– O to jestem spokojna. Mamy coraz większą bazę beneficjentów, którzy dostali dotacje i ruszają z inwestycjami – mówi Elżbieta Bieńkowska.
Dodaje, że wartość podpisanych umów o przyznanie wsparcia na koniec III kwartału wyniosła ponad 76 mld zł. Daje to prawie 20 proc. wszystkich pieniędzy, które Polska dostała z UE na lata 2007–2013 (cała pula to 85 mld euro, licząc z wkładem krajowym).
– Do końca roku wartość przyznanych dotacji powinna sięgnąć 100 mld zł – podkreśla minister rozwoju.
– Jeśli tak się stanie, to na koniec roku rozdzielimy 25 proc. unijnych pieniędzy. Te 100 mld zł to wartość inwestycji, które są generowane przez fundusze unijne w naszej gospodarce – mówi Jerzy Kwieciński, ekspert BCC i były wiceminister rozwoju regionalnego.



Regiony przyspieszyły

Wskazuje na wyraźne przyśpieszenie inwestycji infrastrukturalnych. Obecnie na zwrot z kasy unijnej czekają faktury o wartości prawie 3 mld zł.
– W ostatnich miesiącach regiony wydają pieniądze szybciej niż urzędy centralne. Wcześniej były one krytykowane za opóźnienia w tym zakresie – mówi Jerzy Kwieciński.
Podkreśla, że to efekt zapowiedzi podziału przez MRR dodatkowych 500 mln euro z UE pomiędzy regiony, które najszybciej będą wykorzystywały fundusze unijne.
Jednak nie we wszystkich województwach sytuacja jest różowa. O ile woj. dolnośląskie czy pomorskie kwartał przed terminem zrealizowały rządową prognozę wydatków, to są regiony, które mają z nią poważne problemy. Najsłabiej pod tym względem wypadają województwo podkarpackie (prognoza zrealizowana w 10 proc.) oraz warmińsko-mazurskie (12 proc.)
Elżbieta Bieńkowska zapowiada, że w przyszłym roku środki unijne będą wydawane jeszcze szybciej.
– Planujemy, że do końca 2010 roku wykorzystamy 24–25 mld zł z UE – mówi minister.
Zdaniem naszych rozmówców jest to kwota zdecydowanie za mała. Jerzy Kwieciński podkreśla, że aby wykorzystać wszystkie unijne pieniądze do 2015 roku, Polska musi od przyszłego roku wydawać co najmniej 3 mld zł miesięcznie. Z tego punktu widzenia wydatki w przyszłym roku powinny sięgnąć ponad 50 mld zł.
Według Grażyny Gęsickiej, gdyby rząd zrealizował swój plan, to na koniec przyszłego roku wartość wykorzystanych funduszy unijnych przekroczyłaby 40 mld zł. Pozwoli to na spokojnie przejście przez pierwszy moment, w którym Komisja Europejska będzie oceniała tempo wydatkowania dotacji. Na koniec 2010 roku musimy wydać ok. 2 mld euro (KE wypłaciła już nam zaliczkę w wysokości 6 mld euro). Aby nie tracić funduszy unijnych w kolejnych latach, Polska będzie musiała zdecydowanie przyśpieszyć po 2011 roku. Tym bardziej że oczekiwania Brukseli będą z roku na rok coraz wyższe. Po 2013 roku przekraczają one rocznie 50 mld zł (nie licząc obowiązkowego wkładu budżetu państwa i budżetów samorządów).

Nowe zasady wypłat

Negatywny wpływ na wydatkowanie funduszy unijnych w przyszłym roku może mieć zmiana systemu ich wypłaty beneficjentom. Zgodnie z wchodzącą od 1 stycznia 2010 r. w życie nowelizacją ustawy o finansach publicznych, funkcję unijnego kasjera przejmie Bank Gospodarstwa Krajowego. Może to spowodować utrudnienia w dostępie do funduszy unijnych. Będą one wynikały z konieczności aneksowania każdej umowy o przyznaniu unijnej dotacji. Na szczęście z danych na koniec III kwartału wynika, że chodzi raptem o 20 tys. umów. Ale jeśli nie zostaną one na czas zmienione, to beneficjenci nie będą mogli dostać unijnych pieniędzy i proces ich wydawania się zatrzyma.