Mała liczba osób uprawnionych do wydawania świadectw energetycznych może sprawić, że od przyszłego roku sprzedaż mieszkania będzie trudniejsza niż dziś. Brak konkurencji na rynku spowoduje także, że cena certyfikatów może być wyższa niż 1 tys. zł.

Pomimo tego, że nowelizacja prawa budowlanego, która nakłada obowiązek sporządzania certyfikatów energetycznych dla obiektów wprowadzanych do obrotu, obowiązuje już prawie od roku, to do tej pory Ministerstwo Infrastruktury nie wydało rozporządzenia określającego metodykę obliczeń prowadzonych przy sporządzaniu certyfikatów oraz tryb szkolenia osób uprawnionych do wydawania świadectw energetycznych.

Problemy ze szkoleniami

Zaniechania resortu infrastruktury mogą doprowadzić do tego, że od początku przyszłego roku osoby, które będą chciały sprzedać swoje mieszkania, mogą mieć poważne problemy. Zdaniem ekspertów, nie będzie komu sporządzać certyfikatów, które staną się konieczne do sprzedania mieszkania czy domu. Brak rozporządzeń uniemożliwia rozpoczęcie szkoleń uprawnionych do wydawania certyfikatów, gdyż nie wiadomo, w jakim zakresie ich szkolić.

- W pierwszych miesiącach 2009 r. mogą powstać problemy ze sprzedażą lub zakupem mieszkania. Dlatego osoby, które planują taką transakcję, powinny pospieszyć się z nią do końca tego roku – mówi Tomasz Lebiedź, pośrednik i doradca w obrocie nieruchomościami z Warszawy.

Mała liczba certyfikatorów

Najwięcej problemów ze sprzedażą nieruchomości mogą mieć zwykli ludzie. Na początku przyszłego roku okres oczekiwania na świadectwo może sięgać nawet kilku miesięcy. Liczba uprawnionych do wydawania certyfikatów jest bowiem niewielka, a tylko w 2009 r. potrzebnych będzie około miliona świadectw energetycznych, bez których nie przeprowadzi się transakcji zbycia nieruchomości.

- W kolejce do nielicznych uprawnionych ustawi się w styczniu tłum właścicieli domów jednorodzinnych, mieszkań, spółdzielni, zarządców wspólnot mieszkaniowych, centrów handlowych i budynków użyteczności publicznej. Z naturalnych przyczyn, w pierwszej kolejności będą przyjmowane najlepiej płatne zlecenia. Trudno przypuszczać, aby właściciel domu jednorodzinnego wygrał ze spółdzielnią mieszkaniową konkurencję cenową – wyjaśnia Marcin Piotrowski, prezes Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości.

Przedstawiciele resortu infrastruktury uspokajają, wskazują, że sytuacja nie będzie tak dramatyczna i osoby, które będą chciały sprzedać dom lub mieszkanie nie powinny mieć problemów.

- Szkoleń nie muszą odbywać osoby z wyższym wykształceniem magisterskim, które mają uprawnienia do projektowania w danej specjalności. Liczba osób uprawnionych wynosi ok. 80 tys. i biorąc pod uwagę fakt, że rocznie na rynku nieruchomości dokonuje się ok. 500 tys. transakcji, to specjalistów powinno wystarczyć – wyjaśnia Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za budownictwo.

Eksperci nie podzielają jednak optymizmu ministra.

- Inżynierów i projektantów nie jest zbyt wielu. Nie należy ich też podejrzewać o to, że nagle porzucą swoje dotychczasowe zajęcia i zajmą się świadectwami energetycznymi – wyjaśnia Tomasz Lebiedź.

Zdaniem przedstawicieli branży budowlanej, problem nie zniknie nawet wówczas, gdy resort infrastruktury wyda rozporządzenie do końca tego roku.

Wyższe ceny usług

Problemy związane z małą liczbą osób uprawnionych do wydawania certyfikatów mogą mieć także wpływ na wzrost cen nieruchomości. Resort szacuje, że cena certyfikatu dla jednego mieszkania będzie się kształtowała na poziomie 0,5-1 tys. zł. Zdaniem ekspertów, przynajmniej na początku przyszłego roku ceny te mogą być dużo wyższe, bowiem na rynku nie powstanie konkurencja.

- Wyższe koszty certyfikatów zostaną wliczone w cenę mieszkań i pokryją je nabywcy – mówi Jacek Bielecki, główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Jego zdaniem, jeśli z powodu zaniedbań legislacyjnych ministra infrastruktury obrót nieruchomościami zostanie znacznie utrudniony, to deweloperzy wystąpią do Skarbu Państwa o odszkodowania.

- Zaniechania władz uniemożliwią normalny obrót gospodarczy i deweloperzy niejednokrotnie będą musieli płacić kary umowne, większe koszty kredytów, itp. W skali kraju dziennie mogą być to miliony złotych – wyjaśnia Jacek Bielecki.

Resort infrastruktury deklaruje, że rozporządzenia zostaną przygotowane jeszcze do końca tego miesiąca. Eksperci wątpią jednak w te zapewnienia i przypominają, że minister obiecał już, że będą gotowe do 31 lipca 2008 r.

Podstawa prawna:

Ustawa z dnia 19 września 2007r. o zmianie ustawy – Prawo budowlane (Dz. U. nr 191, poz. 1373)