Spadek wynagrodzeń nie grozi wykwalifikowanym pracownikom z branży farmaceutycznej, IT, finansowej oraz budowlanej – wynika z raportu firmy Hays Poland.
Rok 2009 przyniósł spadek wynagrodzenia w branży budowlanej. Kiepski okres dla deweloperów spowodował, że również pensje m.in. project menedżerów stosunku do I półrocza 2008 r. zmniejszyły się średnio o 20 proc. Także w branży nieruchomości nastąpiło poważne tąpnięcie. Płace skurczyły się tu średnio o 10–15 proc. Nastąpił odpływ specjalistów z tego sektora, co z kolei spowodowało znaczący przyrost wakatów, szczególnie na stanowiskach specjalistów ds. ekspansji i rozwoju.
Ze znalezieniem dobrze opłacanej pracy nie mają problemu doświadczeni inżynierowie wyspecjalizowani w infrastrukturze transportowej lub ekologicznej.
Kryzys dał o sobie znać także w sprzedaży i marketingu. Firmy obcięły w tym roku średnio wynagrodzenia o 10 do 20 proc. Coraz częstszym zjawiskiem w tym sektorze są premie uznaniowe, które mają zrekompensować niższe podstawy wynagrodzenia.
Trudna sytuacja w gospodarce spowodowała minimalny spadek oczekiwań płacowych księgowych i finansistów. Także pensje prawników skurczyły się nieznacznie.
Najmniejsze spadki wynagrodzeń odnotowano w branży IT i telekomunikacji. W sektorze tym wynagrodzenie minimalne nie uległo zmianie. W zamian za wysokie pensje pracodawcy oczekują jednak bardzo wysokich i ściśle sprecyzowanych kwalifikacji.
W 2009 roku najlepiej powodzi się branży farmaceutycznej. Oferuje ona najwyższe w kraju wynagrodzenia i najszerszy zestaw świadczeń pozapłacowych. Kandydaci do pracy w tym sektorze jako jedyni nie obniżają też swoich wymagań płacowych.