Były wiceprezes Banku Ochrony Środowiska Piotr Kownacki podpisał w 2001 r. wnioski na zarząd banku o zakup wierzytelności ZOZ-ów przez BOŚ SA - poinformował we wtorek prezes Banku Ochrony Środowiska Mariusz Klimczak.

W 2001 roku BOŚ wykupił od dwóch podmiotów wierzytelności ZOZ-ów na kwotę ok. 110 mln zł; ich windykacją miała zająć się spółka zależna BOŚ. Po 2 latach nieskutecznej windykacji wierzytelności wróciły do banku.

"Oferta na zakup wierzytelności przez Bank Ochrony Środowiska została wysłana 8 stycznia 2001 roku na ręce ówczesnego wiceprezesa banku Piotra Kownackiego. W ciągu trzech tygodni na bazie tej oferty sporządzony został wniosek na zarząd (posiedzenie - PAP), który odbył się na początku lutego 2001 r." - powiedział na konferencji prasowej Klimczak. Podkreślił, że "inicjatorem był Kownacki".

Jak poinformowała dyrektor biura prawnego BOŚ Beata Bosak- Rutkowska, na wniosku był podpis Piotra Kownackiego. Dodała, że do wniosku były dołączone również projekty umów z bankiem, a także procedura wykupywania wierzytelności.

Prezes Klimczak dodał, że ówczesny wiceprezes BOŚ Piotr Kownacki podpisał także wniosek o zakup drugiej transzy wierzytelności w czerwcu 2001 roku; był także przewodniczącym rady nadzorczej spółki, która miała zajmować się windykacją należności.

"W styczniu i czerwcu 2002 roku, w tzw. międzyczasie, spółka zależna BOŚ zbyła niektóre wierzytelności, nie mając do tego tytułu prawnego" - powiedziała Bosak-Rutkowska. "Doszliśmy do materiałów, z których wynika, że spółka zależna BOŚ sprzedała to podmiotowi trzeciemu, który organizacyjnie był powiązany z podmiotem, od którego bank kupił wierzytelności" - dodała. Wyjaśniła, że w zarządach obu spółek występowały te same osoby.

Jak poinformowała, w 2003 roku zarząd banku zdecydował o generalnej cesji zwrotnej wierzytelności. "Na mocy uchwały w dwóch transzach wierzytelności wróciły do banku" - zaznaczyła. Spółka zależna, przynosząca straty, została sprzedana w 2004 roku.

Radio ZET podało w poniedziałek, że przez działalność Kownackiego BOŚ mógł stracić nawet 120 mln zł, w czasie gdy obecny szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego był w latach 1999-2001 wiceprezesem tego banku i m.in. nadzorował w nim inwestycje w długi służby zdrowia.

Prezes BOŚ oszacował, że w latach 2001-2003 bank stracił na tych operacjach ok. 60-80 mln zł. Przedstawiciele BOŚ na konferencji potwierdzili, że cena po jakiej bank kupił wierzytelności ZOZ-ów w 2001 roku, była zawyżona.

Kownacki osobiście jeszcze nie ustosunkował się do tych zarzutów. Oświadczenie wydało natomiast w poniedziałek Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta, w którym napisano m.in., iż zarzuty wobec Kownackiego przedstawione przez Radio ZET są nieprawdziwe. Jak podkreślono, Kownacki uzyskał absolutorium za wszystkie okresy pracy w Banku Ochrony Środowiska.

Jak poinformował obecny prezes BOŚ, absolutorium to zostało udzielone uchwałą walnego zgromadzenia z czerwca 2002 roku. "Więcej głosów się wstrzymało, niż było za, jednak zgodnie ze statutem banku i regulaminem walnego uchwała o udzieleniu absolutorium podejmowana była zwykłą większością głosów" - wyjaśnił Klimczak.

Przedstawił też sprawę roszczeń wobec BOŚ byłej spółki zależnej banku, która była odpowiedzialna za windykację wierzytelności ZOZ- ów. Spółka ta wystąpiła w październiku zeszłego roku do BOŚ z roszczeniem dot. obrotu wierzytelnościami służby zdrowia. W reakcji na to Klimczak zlecił audyt, który wykazał nieprawidłowości. B. spółka zależna banku złożyła - według Klimczaka - w grudniu ub.r. zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.

W poniedziałek rzecznik stołecznej prokuratury Mateusz Martyniuk potwierdził, że ABW pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki w związku z nieprawidłowościami w skupie wierzytelności służby zdrowia.

Według Martyniuka zawiadomienie do prokuratury złożyła spółka Management, będąca kontynuatorem prawnym spółki TF BOŚ, powołanej przez bank w 2000 r. do obracania wierzytelnościami służby zdrowia. Postępowanie dotyczy niedopełnienia obowiązków lub nadużycia uprawnień przez osoby zarządzające tą spółką na początku lat 2000 - za takie przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia.