Część towarzystw ubezpieczeń wzajemnych (TUW) ma prawo pobierać od swoich członków dopłaty, jeśli tracą na ubezpieczeniach. Do tej pory jednak żadne TUW nie korzystało z tego prawa. TUW-y niechętnie godzą się na obejmowanie ochroną osób, które nie są członkami.
Z naszych ostatnich publikacji dotyczących cen ubezpieczeń komunikacyjnych wynika, że towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych oferują atrakcyjne stawki na swoje polisy. Te zestawienia spotkały się z reakcją czytelników związanych z branżą.
– Nie wiem, czy klienci kupujący polisy w TUW mają świadomość, że w przypadku dużej liczby szkód mogą spotkać się z wezwaniem do dopłaty składki – twierdzi jeden z menedżerów towarzystwa działającego w formie spółki akcyjnej.
Tak może być rzeczywiście, ale nie we wszystkich przypadkach. Na pobieranie dopłat przez TUW-y od członków pozwala prawo ubezpieczeniowe, ale kluczowe są zapisy statutu. TUW może w nim zapisać zasady dopłat lub z nich zrezygnować. To efekt odmiennej filozofii działania TUW, w których większość kupujących polisy od razu staje się członkami towarzystwa. I tak jak w spółkach akcyjnych zyski lub straty to zmartwienie udziałowców, to w TUW – wszystkich członków. Gdy szkód jest mało i TUW zarabia, mogą w kolejnych latach płacić niższe składki. Gdy traci – mogą spodziewać się dopłat.
Jak wynika z sondy przeprowadzonej wśród towarzystw ubezpieczeń wzajemnych sprzedających polisy komunikacyjne, takie ryzyko rzeczywiście istnieje w dwóch z nich: TUW TUW i TUW TUZ.
– Taki zapis statutu funkcjonuje od początku istnienia towarzystwa, czyli 1992 roku, i nawet w czasie kiedy towarzystwo ponosiło znaczne straty, nie był wykorzystywany – mówi Jarosław Goliniewski, z biura zarządu TUW TUW.
Przypomina, że decyzję o ewentualnych dopłatach podejmuje rada nadzorcza.
– Dopłaty mogą być nałożone na członków towarzystwa posiadających umowy w grupach ubezpieczenia, w których wystąpiła strata techniczna, i nie mogą przekroczyć 50 proc. rocznej składki – mówi Tyberiusz Szubierajski z TUW TUZ.
To standardowa zasada, stosowana również w innych TUW, które mechanizm dopłat mogą stosować. Przy czym przedstawiciele TUW zgodnie twierdzą, że w praktyce ogłoszenie dopłat w stosunku do klientów indywidualnych to ostateczność, bo konkurenci ze spółek akcyjnych od razu wykorzystaliby taki ruch przeciw nim. Wskazują też, że ich firmy mają lepsze wskaźniki działalności niż konkurenci ze spółek akcyjnych.
Jednak, żeby uniknąć takich zarzutów, część towarzystw (np. TUW Concordia) od razu zapisuje w statutach brak możliwości dopłat.
W TUW Pocztowe dopłaty mogą dotyczyć tylko członków wybranych związków wzajemności członkowskiej (np. ZWC Pocztowiec, zrzeszający pracowników Poczty Polskie i innych spółek z grupy).
– Nie dotyczy to ogółu członków towarzystwa zawierających ubezpieczenia w towarzystwie przez pośredników ubezpieczeniowych – informuje Jan Krysa z TUW Pocztowe.
Przypomina też, że towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych mogą udzielać ochrony ubezpieczeniowej również osobom, które nie są członkami TUW, ale składka z takich ubezpieczeń nie może przekraczać 10 proc. składki przypisanej brutto.
– Są to jednak przypadki jednostkowe – mówi Jan Krysa.
Wyjaśnia, że dochodzi do nich np. w przypadku sprzedaży przez członka ubezpieczonego samochodu osobie niemającej takiego statusu i korzystaniu przez nabywcę z polisy OC, sprzedawcy do końca okresu, na jaki została zawarta umowa. Wtedy przychody ze składek z takiej polisy są księgowane jako te niepochodzące od członków, w ramach wspomnianego 10-proc. limitu.
ZE STRONY PRAWA
Każde towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych może mieć maksymalnie do 10 proc. przypisu składek od klientów, którzy nie są członkami TUW. W praktyce w większości TUW status klienta, niebędącego członkiem TUW, jest niechętnie stosowany. Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych towarzystwo, które sprzedaje OC komunikacyjne, nie może odmówić wystawienia takiej polisy. Oznacza to, że będąc blisko wspomnianego 10-proc. limitu, przyjmując takiego klienta ryzykowałoby jego przekroczenie i złamanie ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Odmówić nie mogą, bo złamałyby ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych. Jedyne czym mogą odstraszać, to wysokie składki, a tego na konkurencyjnym rynku nie chcą robić.
Podstawa prawna
● Art. 44 i 45 ustawy o działalności ubezpieczeniowej (Dz.U. nr 124, poz. 1151 z 2003 r.).