By przetrwać kryzys w jak najlepszej kondycji, operatorzy muszą obniżać wszelkie koszty. By sprostać rosnącym oczekiwaniom klientów, muszą inwestować.
Rosnący popyt na internetowe usługi multimedialne wymusza na operatorach inwestycje w sieć – zauważa firma doradcza Ernst & Young w udostępnionym wczoraj raporcie. Z prognoz Cisco, czołowego producenta sprzętu telekomunikacyjnego, wynika, że globalny przesył danych w 2012 roku będzie czterokrotnie większy niż w 2008 roku, i to mimo spowolnienia światowej gospodarki.
Operatorzy mają jednak wątpliwości, czy powinni inwestować miliardy euro (dolarów) w nowoczesne sieci światłowodowe, w sytuacji gdy jest kryzys, a na dodatek nie mają pewności zwrotu z takich inwestycji. Źródłem niepewności z jednej strony jest brak gwarancji czy oferowane za pomocą tych sieci usługi znajdą popyt, a z drugiej to, że nieustannie liberalizowane jest środowisko regulacyjne, a tym samym tzw. operatorzy o znaczącej pozycji rynkowej muszą udostępniać swą sieć konkurentom.
Dostawcy – np. Nokia Siemens Networks – starają się wykorzystać tę rozterkę operatorów, oferując im technologie umożliwiające stopniowe zwiększanie przepustowości łączy docierających do klientów. Jak twierdzą przedstawiciele polskiego oddziału NSN, operator, aby dostarczyć internet klientowi w technologii ADSL2+ (prędkość do 24 MB/s), musi zainwestować w linię do 30 euro, a w technologii VDSL (prędkość nawet do 100 Mb/s) – do 50 euro. Inwestycja w łącze światłowodowe docierające do domu klienta jest wielokrotnie droższa.
Z płynących właśnie raportów finansowych operatorów i dostawców sprzętu za I kwartał 2009 roku wynika, że operatorzy na razie tną inwestycje. Grupa Telekomunikacji Polskiej obniżyła je o 20 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku.
Jak zauważa E&Y, wielkim problemem operatorów jest też to, jak uniknąć zepchnięcia na pozycję dostawcy gołego dostępu do internetu, który umożliwia klientom korzystanie z usług multimedialnych innych firm. Wśród operatorów coraz powszechniejsza jest opinia, że wyjściem z sytuacji jest to, by zostać tzw. agregatorem treści. W takim modelu operator nie jest producentem treści (kupuje ją), ale zajmuje się jej selekcjonowaniem i udostępnianiem klientom. Przykładem może być telewizja z gniazdka telefonicznego, w której operator oferuje abonentom pakiety kanałów telewizyjnych i wideo na żądanie.
Kolejnym krokiem jest przeniesienie szybkiego internetu do kieszeni klienta, czyli wykorzystanie coraz popularniejszych smartphone’ów (telefonów multimedialnych z systemem operacyjnym) do dostarczania internetu i treści klientom.
KOLEJNA FALA PRZEJĘĆ
Z raportu Ernst & Young wynika, że można się spodziewać nowej fali konsolidacji na europejskim rynku telekomunikacyjnym, w której nawet duże firmy będą wycofywały się z pewnych rynków, na których ich pozycja jest zbyt słaba. Włoski Tiscali sprzedał ostatnio swą brytyjską sieć szerokopasmową. Pojawiły się pogłoski, że na sprzedaż będzie brytyjska sieć komórkowa T-Mobile.