Prognoza Komisji Europejskiej, przewidująca recesję w naszym kraju, to nie wyrok dla polskiej gospodarki, ale jeden z możliwych scenariuszy - powiedział w poniedziałek PAP Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Według ogłoszonych we wtorek prognoz KE, Polskę czeka w tym roku spadek PKB o 1,4 proc. Jeszcze w styczniu przewidywane przez Komisję PKB dla Polski w 2009 roku wynosiło 2 proc. Dopiero w 2010 roku mamy - według KE - powrócić do niewielkiego wzrostu, na poziomie 0,8 proc. PKB.

"Recesja w 2009 roku jest w Polsce możliwa, ale nie jest przesądzona. Wiele zależy od rządu" - podkreślił Sadowski. Jego zdaniem, polska gospodarka jest w lepszym stanie niż gospodarki Niemiec czy Francji, dzięki niepowtarzaniu błędu "pompowania" w rynek środków publicznych, co może doprowadzić do inflacji.

"Kłopoty sąsiadów nie muszą ciągnąć nas w dół" - zauważył Sadowski. "Pomimo recesji w Niemczech, polski eksport do tego kraju jednak wzrastał, ponieważ Niemcy potrzebują tańszych zamienników swoich półproduktów" - uzasadnił.

"Możemy pokonać kryzys, którzy zafundowali nam sąsiedzi dzięki zwiększeniu wolności gospodarczej, co wyciągnęło nas z tarapatów 20 lat temu" - uważa ekspert.