Kolejne wieżowce, które powstawały na świecie, były zwykle sygnałem pęknięcia bańki na rynku nieruchomości
Półtora roku temu, w marcu 2007 r., media obiegła informacja o zmianie planów dotyczących wrocławskiego Sky Tower, budynku finansowanego przez Leszka Czarneckiego. Zamiast 51 pięter ma być ich o pięć więcej, zaś wysokość wieżowca ma wynieść 220 metrów (258 m z iglicą), dzięki czemu będzie to najwyższy budynek mieszkalny w Polsce.
Kilka dni temu pojawiła się nowa informacja o zmianach - ukończenie prac zostało przesunięte z końca 2010 roku (jak spółka LC Corp zapowiadała w prospekcie) na lipiec 2013. Potencjalne zyski z inwestycji nieco się oddaliły.
Gdy ogłoszono pierwszą zmianę, pozwoliłem sobie przypomnieć o pewnym ciekawym wskaźniku, który opisuje w książce Historia spekulacji finansowych Edward Chancellor. Nosi on wdzięczną nazwę wskaźnik erekcji i w ogólnym skrócie mówi, że jeśli wysokość nowego budynku bije wszystkie poprzednie rekordy, wtedy można ogłosić szczyt hossy [na rynku nieruchomości]. Czytelnicy pamiętają w marcu 2007 r. szał na inwestycje związane z nieruchomościami. To wtedy inwestorzy płacili za certyfikaty funduszy nieruchomości kilkadziesiąt procent więcej, niż wynosiły ich oficjalne wyceny. To wtedy również, w Krakowie sprzedawano kilkunastometrową piwnicę, jako małą, ale ustawną kawalerkę za 100 tys. zł. Wszystko, co w nazwie miało nieruchomości, wywoływało ekscytację i zainteresowanie.
Wróćmy do wskaźnika erekcji: plany budowy Chrysler Building oraz Empire State Building w USA ogłoszono w samym szczycie gorączki spekulacyjnej (1928-1929). Ponieważ budowa przypadła już na czas depresji, nie odbyło się bez problemów z finansowaniem. Empire State Building długo po oddaniu (maj 1931 r.) świecił pustkami, stąd czasami nazywano go Empty State Building. Wieżowiec zaczął być rentowny dopiero w latach 50. Word Trade Center oraz Sears Tower zakończono w trakcie recesji, która nastąpiła po kryzysie naftowym 1973 roku. Petronas Twin Towers (Malezja) ukończony został rok po wystąpieniu kryzysu azjatyckiego, w 1998 roku.
W tym samym okresie w Polsce budowano Warsaw Trade Tower (208 m), który miał być symbolem potęgi koreańskiego koncernu Daewoo i jego rosnącego znaczenia w Polsce. Budowę ukończono w 1999 roku w chwili, gdy koreański koncern ogłaszał bankructwo. Część osób na pewno pamięta, że pomieszczenia w Warsaw Trade Tower długo świeciły pustkami - recesja na rynku nieruchomości biurowych oraz kłopoty Daewoo spowodowały, że jeszcze pod koniec 2002 roku wynajęte było zaledwie 40 proc. powierzchni budynku. Pojawia się ostatnio przeświadczenie, że na nieruchomościach biurowych nie można stracić. Zwolennikami tej tezy jest wielu tych, którzy jeszcze niedawno wierzyli, że inwestycja w mieszkania to zysk bez ryzyka.