Ceny mieszkań średnio spadły od 5 do 10 proc. Zniżka wywołała stagnację na rynku, bowiem kupujący wciąż czekają na kolejne przeceny mieszkań, a sprzedający na poprawę koniunktury.
Okres wakacyjny tradycyjnie nie zachęca do kupowania nieruchomości. Pośrednicy nieruchomości twierdzą wręcz, że w czasie sezonu ogórkowego można, co prawda, znaleźć ciekawe mieszkanie w atrakcyjnej cenie, samemu jednak nie należy niczego sprzedawać. Co więcej, mimo różnego rodzaju złowieszczych przepowiedni rynek nieruchomości ma się dobrze. Według Marty Kosińskiej, eksperta serwisu nieruchomości www.szybko.pl, wpływ na to mają pozytywne informacje o sytuacji gospodarczej, wzroście płac oraz mocnej pozycji polskiej waluty. Z drugiej strony jednak pojawia się perspektywa wzrostu inflacji, a wraz z nią podnoszenie przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych. Niepokojące są także doniesienia o możliwym światowym kryzysie gospodarczym, wywołanym przez schłodzenie na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Jeśli jednak nastroje Polaków będą pozytywne, to ustabilizowane ceny i informacje o obniżkach staną się bodźcem do zakupów.
W ostatnim czasie z rynku napływa coraz więcej sygnałów o tym, że mieszkania czekają na nabywców i cena transakcyjna jest o 10 proc. niższa od ofertowej. To może się stać magnesem przyciągającym do zakupu mieszkań. Co więcej, są takie rejony w Polsce, gdzie nadal brakuje mieszkań luksusowych, na które ostatnio jest popyt. Do takich regionów należą Katowice. W Aglomeracji Górnośląskiej oddaje się do użytku czterokrotnie mniej mieszkań niż w innych polskich metropoliach. Deficyt dotyczy przede wszystkim oferty z górnej półki.

Brak luksusowych mieszkań

Według agencji Metropolis Nieruchomości Komercyjne tylko 10 proc. zabudowy mieszkaniowej w tym rejonie Śląska stanowią nowe nieruchomości. W ostatnich latach oddano tu cztery nowe mieszkania w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców, podczas gdy na rynkach warszawskim, poznańskim, krakowskim, trójmiejskim i wrocławskim od 16 do 23 nowych mieszkań. W tym samym czasie np. w metropolii warszawskiej wydano pozwolenia na budowę 70 tys. mieszkań, natomiast w górnośląskiej - blisko dziesięciokrotnie mniej (ok. 8 tys.). Porównując podobną liczbę mieszkańców (około 3 mln) i zbliżoną średnią zarobków (ok. 3,5 tys. zł dla Katowic i Warszawy), taka dysproporcja zwraca uwagę. Z tej sytuacji wnioski wyciągnęli inwestorzy.
- Dotychczas na rynku mieszkaniowym w aglomeracji górnośląskiej obecni byli przede wszystkim regionalni deweloperzy. Teraz decyzję o inwestycji podjęły największe firmy, takie jak ING Real Estate Development i Globe Trade Centre - mówi Marek Wollnik, wiceprezes Zarządu Metropolis Nieruchomości Komercyjne.

Lofty na Śląsku

Na Śląsku brakuje apartamentów o najwyższym standardzie. Pośrednicy nieruchomości zwracają uwagę na duży popyt na mieszkania luksusowe o powierzchni powyżej 100 mkw.
- Lofty podbiły rynek śląski, m.in. ze względu na znaczną liczbę zabudowy industrialnej w naszym regionie. Jednakże nowoczesne apartamenty to rzadkość. Być może zapowiadane inwestycje zmienią tę sytuację - mówi Marek Wollnik.
Lofty powstają w Bytomiu na terenie starej łaźni dawnej kopalni Orzeł Biały i w Gliwicach na miejscu starego spichlerza, piekarni i stajni. Adaptacją gliwickich koszar na osiedle mieszkaniowe zajmuje się ING Real Estate Development. Natomiast nie powstał jeszcze tutaj żaden duży apartamentowiec. Realizowanych jest na razie kilka mniejszych obiektów, liczących maksymalnie do 50 lokali. Takimi inwestycjami są m.in. obiekt na Osiedlu Bażantów w Katowicach, Zielone Wzgórza w Tychach i Panorama Maciejkowicka w Chorzowie. Wszystkie one budowane są na obrzeżach miast. W samym centrum Katowic duże inwestycje zapowiadają więksi deweloperzy, jak GTC, Eurocape i Jupiter NFI.
OPINIA
Krzysztof Kieszkowski
Polanowscy Nieruchomości
Obecny rynek nieruchomości to ciągłe wyczekiwanie na zmianę, która nie następuje. Oferujący czekają na nabywców, a ci na spadek cen. Wytworzyła się swoista równowaga ze wskazaniem na klientów. Zauważalna jest tendencja spadkowa, zwłaszcza gdy chodzi o mieszkania nowe. Związane jest to z walką o klienta i już obecnie wielu małych deweloperów musi starać się o sprzedaż, aby zachować płynność majątkową i nie ponosić strat. Deweloperzy wybudowali dużą liczbę mieszkań w krótkim czasie, do czego przyczyniły się dwie ciepłe zimy. Kontynuowanie inwestycji w trakcie zimowych miesięcy rzadko zdarza się w polskim klimacie. Dlatego proponują obecnie różnego rodzaju promocje i opusty, co skutkuje spadkiem cen w granicach od 5 do 10 proc. W Bydgoszczy w ostatnim kwartale ceny mieszkań na rynku wtórnym spadły o 8 proc., jest to znaczący spadek, biorąc pod uwagę krótki okres. Wydaje się, że obecne ceny mogą ulec jeszcze deprecjacji, jednak od przyszłego roku nastąpi wyhamowanie spadku cen i powolny wzrost. Swój wpływ na to będą miały wzmożone inwestycje w ramach przygotowań do Euro 2012.
Dynamika wzrostu cen nieruchomości w Polsce / DGP