Rząd przyjął zmiany do specustawy o drogach publicznych, która przewiduje wyższe odszkodowania dla właścicieli wywłaszczanych gruntów. Wydawane będzie tylko jedno zezwolenie na realizację inwestycji drogowej.
ZMIANA PRAWA
Opóźnienia przy budowie dróg krajowych są dramatyczne. Ministerstwo Infrastruktury proponuje radykalne uproszczenie procedur i skrócenie czasu podejmowania decyzji administracyjnych. Remedium na drogowe opóźnienia ma być przyjęta wczoraj przez rząd nowela specustawy o drogach publicznych. Dzięki niej planowana przez rząd do 2012 roku budowa blisko 3 tys. kilometrów autostrad i dróg ekspresowych ma stać się realna.
Rząd kładzie nacisk w projekcie ustawy na likwidację niepotrzebnych formalności. Urzędników mają dyscyplinować kary za nieterminowe wydawanie decyzji. W przypadku gdy wojewoda lub starosta nie wyda decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej w ciągu 95 dni od dnia złożenia wniosku, organ wyższego stopnia wymierzy mu karę 500 zł za każdy dzień zwłoki.
- Teraz przy budowie drogi konieczne jest uzyskanie kilku decyzji. Każda z nich przedłuża proces przygotowania inwestycji. Najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna jest decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach. Ale również odrębne decyzje lokalizacyjna i pozwolenie na budowę wydłużają formalności - mówi Tadeusz Suwara z Polskiego Kongresu Drogowego.

Skrócenie procedur

Wkrótce odrębne teraz decyzje - lokalizacyjną oraz pozwolenie budowlane - zastąpi jedna: zezwolenie na realizację inwestycji drogowych. - Rozwiązanie to skróci proces przygotowania inwestycji nawet o rok - zapewnia Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury.
Wyższe mają też być odszkodowania dla wywłaszczanych właścicieli. Rekompensaty będą pokrywać nie tylko wartość rynkową nieruchomości, ale także koszty poszukiwania nowego lokum, podatki i opłaty oraz koszty przeprowadzki.
- Popieramy pomysł zastąpienia decyzji o ustaleniu lokalizacji drogi i o pozwoleniu na budowę jedną decyzją o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej - mówi Roland Wiejek z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Olsztynie.
- Eliminacja etapu pozyskania decyzji lokalizacyjnej dla planowanej inwestycji drogowej, a także łączne postępowanie dla całego obszaru zainwestowania, z całą pewnością przyspieszy i ułatwi cały proces pozyskiwania decyzji pozwalającej na budowę - decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej - wskazuje Renata Rybicka, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich z Krakowa.
Roland Wiejek wskazuje, że zaletą przyjętego przez rząd rozwiązania będzie wydanie ostatecznej decyzji zezwalającej na rozpoczęcie robót budowlanych w trybie samej specustawy, a nie w oddzielnym postępowaniu w trybie prawa budowlanego.
- Bez wątpienia przyspieszy to znacznie procedurę - ocenia Roland Wiejek.

Nieprzekraczalne terminy

Dla administracji drogowej najważniejszymi zaletami projektu będzie także włączenie do decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej ustaleń dotyczących przebudowy istniejącej sieci uzbrojenia terenu oraz przebudowy dróg innych kategorii niż realizowana. Teraz to czynnik spowalniający i generujący zbędne koszty. Ważne będzie też wprowadzenie zasady milczącej zgody w uzyskiwaniu opinii oraz nieprzekraczalne terminy na rozpatrzenie odwołań przez organy wyższej instancji i skarg przez sądy administracyjne.
Część inżynierów drogowych ma jednak wątpliwości. Obawiają się, że urzędnicy na samo przyswojenie sobie nowych procedur będą potrzebowali co najmniej pół roku. Ponadto do jednej decyzji trzeba będzie przygotować więcej dokumentów.
- Zmiany pozornie zmierzają do przyspieszenia przygotowania inwestycji drogowych, ale w rzeczywistości czas przygotowania inwestycji może zostać wydłużony - ocenia Andrzej Zygmunt, dyrektor Pracowni Inżynierskiej Klotoida.
- Połączenie w jednej decyzji lokalizacji inwestycji i udzielenia pozwolenia na budowę spowoduje znaczne wydłużenie czasu przygotowania dokumentów do uzyskania końcowej decyzji - dodaje.

Wyższe odszkodowania

Właściciele nieruchomości przejmowanych pod drogi otrzymają wyższe odszkodowania.
- Ustalenie odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość będzie musiało zostać poprzedzone obligatoryjnymi negocjacjami z właścicielem. W obecnym stanie prawnym przepisy nie dają takiej możliwości, a wysokość odszkodowania określa organ administracji - wyjaśnia Maciej Szambelańczyk, radca prawny w Kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Ostrzega jednak, że negocjacje takie nie będą mogły trwać w nieskończoność.
- Po upływie trzech miesięcy wysokość odszkodowania zostanie ustalona w drodze decyzji administracyjnej - dodaje.
Wypłacane właścicielom kwoty mają zrekompensować im koszty poszukiwania nowej nieruchomości oraz przeprowadzki, a także podatków i opłat związanych z nabyciem nowego gruntu lub lokalu. Ustawodawca z góry ustalił jednak górną granicę takich kosztów (maksymalnie 10 lub 15 proc. wartości wywłaszczonej nieruchomości).
- Najważniejszą sprawą jest, aby w wycenie można było uwzględnić wszystkie utracone korzyści, np. z prowadzonej w pobliżu drogi działalności gospodarczej - uważa Andrzej Zygmunt.
- Dlatego trudno sobie wyobrazić, aby w większości przypadków dodatek 15 proc. rekompensował utratę domu (konieczność budowy lub nabycia nowego domu) lub miejsca prowadzenia działalności gospodarczej. Natomiast dla nieruchomości niezabudowanych dodatek 10 proc. wydaje się wystarczający - ocenia Andrzej Zygmunt.

Geodezja nie podoła

- Bardzo istotnym czynnikiem, który będzie zmniejszał konflikty właścicieli gruntów, będzie określony w decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji 4-miesięczny termin wypłaty odszkodowania - ocenia Roland Wiejek.
Niestety, w projekcie ustawy nie zostały określone konkretne zasady określania wartości nieruchomości, tak aby uzyskać słuszne odszkodowanie - takie zasady muszą się znaleźć w rozporządzeniu.
Zdaniem Rolanda Wiejka tryb, w którym wysokość odszkodowania ustala organ I instancji (tj. w dotychczas obowiązującej formie), funkcjonuje poprawnie. Natomiast przeniesienie obowiązku ustalenia wysokości odszkodowania w drodze negocjacji z dotychczasowym właścicielem na zarządcę drogi jest niekorzystne.
- Służby geodezyjne, którymi dysponują zarządcy dróg, nie będą w stanie obsłużyć proponowanych procedur - dodaje Roland Wiejek.