W ubiegłym roku wydarzyło się 428 wypadków kolejowych. Najczęściej dochodzi do nich z winy kierowców i złego stanu infrastruktury kolejowej. Konieczne są remonty i wymiana taboru.
Urząd Transportu Kolejowego (UTK) dokonał oceny bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce za rok 2007. Wykonywana jest ona na polecenie Komisji Europejskiej, gdzie będzie zestawiona z ocenami innych państw Unii Europejskiej. Pod względem ogólnej liczby wypadków Polska plasuje się na 15 - 16 miejscu wśród krajów Wspólnoty, ale biorąc pod uwagę wypadki spowodowane z winy przewoźnika kolejowego albo jego pracowników, jesteśmy już na czwartej-szóstej pozycji (tylko 3 proc. wypadków jest z winy przewoźnika). Liczba tych wypadków zanotowana w ciągu ostatnich sześciu lat dopiero w roku 2007 wykazała tendencję spadkową (spadek w porównaniu z rokiem 2006 wyniósł zaledwie 1,2 proc.). Jest ona pochodną wielkości wykonywanych przewozów, intensywności ruchu kolejowego i sprawności eksploatowanej sieci kolejowej. Miernikiem poziomu bezpieczeństwa jest liczba wypadków przypadająca na 1 mln pociągokilometr. Do wypadków tych zalicza się m.in. kolizje, wykolejenia, zdarzenia z udziałem osób spowodowane przez pojazd kolejowy będący w ruchu (np. samobójstwa), pożary i zdarzenia na przejazdach kolejowych.

Najwięcej w PKP

Aż 422 wypadki zdarzyły się w grupie PKP. Zaledwie sześć miało miejsce na terenie pozostałych zarządców infrastruktury. Do największej liczby wypadków dochodzi na przejazdach kolejowych, które stanowią ponad 70 proc. ogółu zdarzeń, w wyniku których ginie najwięcej ludzi lub pozostaje rannych. Niestety liczba tych wypadków wzrosła w ubiegłym roku o 5,7 proc. w porównaniu z rokiem 2006. Zginęły 43 osoby i 86 zostało rannych. W około 98 proc. winę za te zdarzenia ponoszą użytkownicy dróg.
- Te wypadki zdarzają się najczęściej z winy kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów drogowych. Analiza wykazała ponaddwukrotnie większą częstotliwość wypadków na przejazdach z czynnym zabezpieczeniem, czyli z automatycznymi półrogatkami oraz z sygnalizacją świetlną, w stosunku do przejazdów niestrzeżonych. Oznacza to, że kierowcy bagatelizują sygnały ostrzegawcze - mówi Wiesław Jarosiewicz, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Drugą znaczącą grupę wypadków stanowią te, które wynikają ze złego stanu infrastruktury. Ich łączny udział w ogólnej liczbie wypadków wyniósł 12 proc. za ubiegły rok, a z powodu wad technicznych pojazdów 8 proc. Z tego 95 proc. dotyczy infrastruktury należącej do PKP PLK.

Tory do naprawy

Aż 10 tys. kilometrów torów wymaga napraw i modernizacji. Potrzeby są ogromne, a prace naprawcze idą zbyt wolno. Infrastruktura, która czeka na remonty, ulega ciągłej dekapitalizacji z uwagi na niedostateczną liczbę wykonywanych robót utrzymaniowo-naprawczych w stosunku do potrzeb. Roczne potrzeby napraw torów głównych wynoszą ok. 1390 km, natomiast w roku 2007 wykonano ich 642,7 km (w roku 2006 tylko 380 km). Z kolei roczne potrzeby wymiany rozjazdów wynoszą ok. 2490 sztuk, ale w roku 2007 wymieniono zaledwie 446 rozjazdów. Dla zapewnienia właściwej eksploatacji co roku robotami zapobiegawczymi powinno być objętych 25 proc. wszystkich obiektów, natomiast konserwacją około 55 proc. Ważnym problemem jest również kradzież elementów infrastruktury (tzw. problem złomiarzy). Straty z tego tytułu liczone są w milionach złotych.
- Straty za ubiegły rok z powodu kradzieży elementów urządzeń wchodzących w skład infrastruktury kolejowej wyniosły 8 mln złotych. Takie kwoty trzeba było wydać, aby naprawić szkody spowodowane kradzieżami. Dla porównania utrzymanie tych wszystkich urządzeń kosztuje około 2 mln złotych - wyjaśnia Wiesław Jarosiewicz.

Zbyt stary tabor

Nadal poważnym problemem, na który zwraca uwagę UTK, jest znaczne wyeksploatowanie pojazdów trakcyjnych oraz brak specjalistów od sterowania ruchem. Średni wiek dla lokomotyw elektrycznych i spalinowych przekracza w Polsce 30 lat, a dla wagonów towarowych 25 lat. Ponadto tabor posiada przestarzałe rozwiązania techniczne. Odrębny problem to brak kwalifikowanych kolejarzy. Od kilku lat nie ma już kierunków i szkół kolejowych, stara kadra kolejarska powoli zaczyna odchodzić na emeryturę i nie ma jej kto zastąpić. Wiesław Jarosiewicz zapowiada złożenie wniosku do Rady Ministrów o przywrócenie szkół kolejowych w związku z trudną sytuacją na rynku pracy. Oprócz tego znajdą się jeszcze dwa inne wnioski w sprawie konieczności restrukturyzacji infrastruktury kolejowej oraz w sprawie uporządkowania nadzoru budowlanego nad inwestycjami kolejowymi, co ma przyspieszyć projekty modernizacyjne i naprawcze.