Przeterminowane faktury kosztują przedsiębiorców coraz więcej, na przeciwdziałanie opóźnieniom płatności i ich skutkom firmy wydają już średnio 7,3 proc. ogółu kosztów - wynika z najnowszego badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw”. W poprzedniej edycji było to 6,1 proc.

Jak podkreślili autorzy badania przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, na przeciwdziałanie zatorom płatniczym i pokrycie skutków niepłacenia lub płacenia z opóźnieniem za sprzedane towary i usługi przedsiębiorcy przeznaczają 7,3 proc. kosztów swej działalności. "Najwięcej kosztuje to firmy mikro – 8,9 proc. ogólnych wydatków" - wskazano.

W I kw. 2018 r. Indeks Należności Przedsiębiorstw (INP), obrazujący poziom zatorów płatniczych w polskich firmach, spadł do poziomu 89,9 punktu. "Jest to najniższa wartość od połowy 2015 r., kiedy wskaźnik ten wynosił 89,1 punktu. A im niższa jego wartość, tym mniej terminowo firmy opłacają faktury" - wyjaśniono.

Na INP składa się kilka elementów, m.in. odsetek niespłaconych w terminie należności, koszty ponoszone przez przedsiębiorców w związku z opóźnieniami w płatnościach oraz przeciętny okres oczekiwania na zapłatę. W ciągu 9 lat badania prowadzonego przez KRD i KPF najwyższą wartość INP osiągnął w IV kwartale 2017 r., kiedy wyniósł 92,1 punktu - zaznaczono.

Eksperci KRD wskazali w badaniu na dobrą sytuację z płatnościami w handlu. "Mimo ogólnego wyraźnego pogorszenia wskaźnik INP w tej branży wzrósł i w najnowszym badaniu osiągnął poziom prawie 93 punktów. Najgorzej wypadła branża budowlana, w której wskaźnik ten wyniósł 83,4 punktu" - czytamy.

W pierwszych trzech miesiącach 2018 r. odsetek przeterminowanych należności w portfelu polskich przedsiębiorstw zwiększył się w stosunku do IV kwartału 2017 r. o 0,4 punktu procentowego i wyniósł 22,7 proc. - obliczono. "To oznacza, że na każde 1000 zł na wystawionej fakturze do statystycznego przedsiębiorcy nie trafia aż 227 złotych. Jest to najwyższy wynik od dwóch lat" - podkreślono.

Według KRD najkrócej na uregulowanie należności czekają przedsiębiorstwa duże (2 miesiące i 6 dni). Natomiast najdłużej (4 miesiące) firmy małe, a nieco krócej mikro (3 miesiące i 23 dni) oraz średnie (3 miesiące i 16 dni).

Najszybciej zapłatę za faktury dostają firmy z regionu północnego (woj. pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie) – po 2 miesiącach i 20 dniach. "To jedyny region Polski, w którym skrócił się czas oczekiwania na przelew od klienta" - zaznaczono. Z kolei najpóźniej należności odzyskują przedsiębiorstwa z regionu wschodniego (woj. lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie, podlaskie) - po 4 miesiącach i 23 dniach.

"Brak zapłaty za jedną fakturę, ale na dużą kwotę, może spowodować zator płatniczy, który przysporzy firmie takich problemów jak kilkadziesiąt mniejszych faktur. Dlatego trzeba interweniować u kontrahenta natychmiast, gdy na firmowe konto nie wpływa płatność" – ostrzegł, cytowany w badaniu, Mirosław Sędłak, zarządzający programem Rzetelna Firma, który działa w ramach Kaczmarski Group, do której należy Krajowy Rejestr Długów.

Jak wyjaśnił, konieczność przeznaczania większych środków na przeciwdziałanie zatorom płatniczym oznacza wiele barier dla przedsiębiorców. Ponad połowa (55,7 proc.) nie może terminowo regulować swoich zobowiązań (w IV kwartale ub. r. było to 54,9 proc.). Wpływa to negatywnie na wizerunek firm i powoduje, że kontrahenci narzucają im gorsze warunki finansowe współpracy. Inna kwestia to ograniczanie inwestycji – jest do tego zmuszonych 28,9 proc. firm (28,5 proc. w IV kwartale ub.r.). Z kolei 10,4 proc. redukuje zatrudnienie lub zmniejsza pracownikom wynagrodzenie (wcześniej było to 8,3 proc.).

Analiza powstała na podstawie badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw" z kwietnia br. przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie 628 firm. Badanie jest wykonywane co kwartał od stycznia 2009 roku.